Patrol krakowskiej straży miejskiej eskortował na sygnale do schroniska psa, który wypadł z okna budynku. Ranne zwierzę trafiło pod opiekę lekarzy weterynarii. Pies doznał złamania miednicy, ale jego stan jest stabilny. - Właściciel wyjechał na wakacje, zostawiając opiekę nad swoim psem rodzicom. Ci zostawili otwarte okno, przez które czworonóg wyskoczył - relacjonuje inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w tym przypadku doszło do wypadku, a nie do złamania prawa.
W piątkowy poranek inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali informację o ciężko rannym psie, leżącym na chodniku na krakowskim Kazimierzu. Jak się okazało, zwierzę wypadło z okna na drugim piętrze kamienicy.
"Nie wykazuje cech zaniedbania"
Jak wynika z informacji przekazanych przez KTOZ, pies leżał w kałuży krwi i był w ciężkim stanie. Inspektorzy poprosili o asystę patrol straży miejskiej, który na sygnałach eskortował pojazd ratowników do schroniska, gdzie zwierzę zostało poddane leczeniu.
- Piesek ma złamaną miednicę, jego stan na dzień dzisiejszy określamy jako stabilny. Nie wykazuje cech zaniedbania czy znęcania się nad nim. Ustaliliśmy, że właściciel wyjechał na wakacje, zostawiając opiekę nad swoim psem rodzicom. Ci zostawili otwarte okno, przez które czworonóg wyskoczył - powiedział nam w poniedziałek Eryk Demków, inspektor KTOZ-u.
- Z uwagi na to, że potencjalnie mogło dojść do przestępstwa, sprawa została przekazana policji - przekazał z kolei Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej.
Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że w momencie zdarzenia w mieszkaniu nikogo nie było, więc zostawili właścicielowi informację o tym, co stało się z czworonogiem.
Pies pozostaje w schronisku
Jak poinformował KTOZ, pies powoli dochodzi do siebie. - Koszty leczenia są spore, sama operacja to przynajmniej trzy tysiące złotych. Do tego dochodzi rehabilitacja. Jeśli w toku dodatkowych badań okaże się, że potrzebne są dodatkowe zabiegi, ta kwota będzie jeszcze wyższa - relacjonował Demków.
Inspektor podkreślił, że do czasu wyjaśnienia sprawy zwierzę pozostanie pod opieką pracowników schroniska. - KTOZ podejmie dalszą decyzję co do tego, czy zwierzę wróci do domu. W najbliższych dniach mamy spotkać się z właścicielem. Jako że piesek został adoptowany z naszego schroniska, to od nas będzie zależała decyzja o jego dalszym losie - powiedział.
Jak dowiedzieliśmy się od policjantów, według dotychczasowych przesłanek i informacji zebranych na miejscu przez funkcjonariuszy, nie doszło do złamania prawa. - Mundurowi w asyście strażaków sprawdzili mieszkanie, we wnętrzu panował porządek, nie dopatrzyli się widocznych uchybień w warunkach, w jakich przebywało zwierzę, dlatego czynności zakończyły się na miejscu zdarzenia - przekazała starszy posterunkowy Elżbieta Znachowska-Bytnar z zespołu prasowego krakowskiej policji.
Źródło: tvn24.pl, KTOZ
Źródło zdjęcia głównego: KTOZ