Inflacja uderza w piekarnie, a wyższe koszty działalności piekarze są zmuszeni przekładać na klientów. Jak podkreśla Michał Binkowski, współwłaściciel jednej z krakowskich piekarni, cena chleba wzrosła w ciągu roku o nawet sto procent. Za bochenek trzeba było rok temu zapłacić około trzech złotych i 50 groszy, teraz to około siedmiu złotych. Możliwe, że to nie ostatnia podwyżka. - To jest próba, takiej sytuacji nigdy nie było - mówi piekarz.
Jak wynika ze wstępnych prognoz GUS, inflacja w październiku wyniosła 17,9 procenta rok do roku. To wskaźnik najwyższy od 1996 roku. Wzrost cen, w tym cen energii, paliw i surowców, wprost przekłada się na kwotę wskazywaną przez sklepowe rachunki. W trudnej sytuacji są między innymi rodzinne piekarnie - w niektórych za dzisiejszą cenę jednego bochenka chleba klienci jeszcze rok temu mogli kupić dwa bochenki.
Chleb dwa razy droższy
Jak podkreślają piekarze, wzrost cen pieczywa jest nieunikniony ze względu między innymi na drożejący prąd i gaz. Krakowska piekarnia Binkowskich w ciągu ostatniego roku podniosła ceny bochenków z poziomu około trzech złotych i 50 groszy do około siedmiu złotych.
- Cena prądu rośnie cały czas. Kiedyś płaciliśmy co miesiąc około dwóch-trzech tysięcy złotych. Teraz rośnie do siedmiu, ośmiu, dziewięciu, czasami 10 tysięcy. Ta cena jest dynamiczna. Gaz poszedł do góry twardo o 300 procent. Płaciliśmy około czterech tysięcy, teraz płacimy 12 tysięcy - powiedział reporterowi TVN24 współwłaściciel piekarni Michał Binkowski.
Binkowski podkreśla, że ceny wypieków mogą pójść jeszcze bardziej w górę. - To jest wszystko próba, takiej sytuacji nigdy nie było - zaznacza.
Podobny problem mają inne tego typu biznesy, które do utrzymywania temperatury w piecach używają drożejącego gazu. A w Krakowie, w którym obowiązuje zakaz palenia węglem i drewnem, to właściwie jedyna mająca sens opcja. Piekarze zaznaczają, że opłaty za media jeszcze niedawno stanowiły kilka procent kosztów, teraz jednak powodują nawet trzykrotny wzrost cen produktów.
Czytaj też: Warzywniak prowadzi od 30 lat. "Jeśli sytuacja się nie ustabilizuje i zacznę dokładać, to zamykam"
Piekarnia szuka oszczędności
Piekarz podkreśla, że pierwsze podwyżki cen wypieków zostały wprowadzone już na początku roku z powodu drastycznych wzrostów rachunków za gaz. Teraz, by klienci nie płacili za chleb jeszcze więcej, przedsiębiorstwo szuka oszczędności.
Binkowski podkreślił, że nie ma wpływu na ceny mediów, dlatego stara się wypiekać chleb bardziej efektywnie. - Łączymy wypieki razem. Odpalenie pieca i utrzymanie wypieku przez kilka godzin to jest spory koszt. Staramy się łączyć pewne wypieki, żeby było to bardziej efektywne. Szukam też lepszych cen u dostawców - wymienia przedsiębiorca.
Czytaj też: Gdyby pizza drożała jak gaz, kosztowałaby 420 złotych. Pizzeria z Krakowa walczy z drożyzną
- Staramy się trzymać jakiś poziom, chcemy być dzienną piekarnią, która dostarcza pieczywo wszystkim. Natomiast to musi na siebie zarobić - podkreśla Binkowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24