Tysiące śniętych ryb w rzece. Urząd uruchamia specjalny numer do zgłoszeń

Katastrofa ekologiczna na rzece Wildze w Krakowie
Śnięte ryby w Wildze. Służby szukają przyczyny, wojewoda uruchomił specjalny numer telefonu
Źródło: TVN24

987 - taki jest specjalny numer telefonu do zgłaszania przypadków śniętych ryb, uruchomiony przez wojewodę małopolskiego. To reakcja na odnalezienie w rzece Wildze w Krakowie około dwóch tysięcy martwych ryb. Przyczyny zdarzenia wciąż są ustalane. Jak mówi wojewoda, problem "nie jest wynikiem zaniechania działalności przez człowieka, instytucje, a jest wynikiem splotu niekorzystnych okoliczności".

Masowe śnięcie w rzece Wildze w Krakowie, będącej dopływem Wisły, zauważono w ubiegły czwartek (6 lipca). Tego dnia służby były wzywane dwukrotnie w okolice ulicy Zakopiańskiej, sanktuarium w Łagiewnikach i stacji paliw.

Przez dwa dni wolontariusze i Społeczna Straż Rybacka wyłowiła z wody mnóstwo śniętych ryb. Wcześniej Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska informował - ku zdziwieniu aktywistów i straży - o zaledwie 300 martwych okazach. Teraz Wody Polskie potwierdzają, że liczba ta może sięgać dwóch tysięcy.

Czytaj też: Kawałki frytek i jasnoszary szlam wpłynęły do potoku

Śnięte ryby na Wildze w Krakowie
Śnięte ryby na Wildze w Krakowie
Źródło: Łukasz Gibała (Facebook)

Numer do zgłaszania śniętych ryb

Wojewoda małopolski Łukasz Kmita poinformował we wtorek, że w związku z tym zdarzeniem uruchomiono specjalny numer telefonu - 987. - Prosimy wszystkich, którzy zauważą, że w rzece są duże ilości śniętych ryb, o zgłoszenie tego za pośrednictwem tej infolinii - poinformował Kmita po spotkaniu z instytucjami zajmującymi się sprawą Wilgi. Dzięki infolinii o sprawie natychmiast mają się dowiedzieć odpowiednie instytucje, w tym inspektorat ochrony środowiska. Numer - jak przekazano - jest całodobowy, czynny będzie w czasie wakacji.

Wojewoda poinformował również o powołaniu zespołu do koordynacji działań związanych z niekorzystnymi zjawiskami, które mogą pojawić się na rzece. W skład grupy wejdą przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Wód Polskich, Państwowej Straży Rybackiej i Polskiego Związku Wędkarskiego. Zespół wesprą ichtiolodzy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Na czele zespołu stoi Radosław Radoń - dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Ekolodzy: to katastrofa ekologiczna
Ekolodzy: to katastrofa ekologiczna
Źródło: Paweł Chodkiewicz

- Wspólnie chcemy rozwiązać problem, który nie jest wynikiem zaniechania działalności przez człowieka, instytucje, a jest wynikiem splotu niekorzystnych okoliczności - mówił wojewoda.

Przekazał też opinie ekspertów z Uniwersytetu Rolniczego, którzy podkreślili, że na Wildze nie ma mowy o katastrofie ekologicznej.

Śnięte ryby w Wildze. Ustalenia WIOŚ

WIOŚ w dniu zgłoszenia o śniętych rybach, czyli 6 lipca, ale i w kolejnych dniach pobierał próbki z Wilgi. Dotychczas inspektorzy stwierdzili, że 6 lipca było mniej tlenu w rzece niż norma dopuszczalna dla bytowania ryb. W kolejnych dniach natlenienie rosło.

Wyniki badań zawartości składu rzeki mają być znane do dwóch tygodni. Specjaliści określają, czy w próbkach znajdują się m.in. metale ciężkie, zawiesina ogólna, fosfor, azotyny, indeks olejowy, chlorki, siarczany. Analiza fitoplanktonu ma wykluczyć złotą algę.

- Nie mamy do czynienia z kryzysem (...). Wilga nie wpływa teraz na jakość wody w Krakowie - uspokaja generał Bogdan Klimek z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Krakowa.

Polski Związek Wędkarski jest użytkownikiem rybackim rzeki i na mocy umowy z Wodami Polskimi odpowiada za jej bieżącą gospodarkę rybacką.

- Ustaliliśmy dziś, że Polski Związek Wędkarski, jeżeli nie jest w stanie samodzielnie zrealizować zadań podpisanych w ramach umowy z Wodami Polskimi, to wtedy interwencyjnie będzie działało państwo polskie i pomagało chociażby przy zbieraniu śniętych ryb - zaznaczył wojewoda małopolski.

Czytaj też: Śmierdząca, toksyczna piana pokryła rzekę. "Poważny problem, który ciągnie się od lat"

WIOŚ szuka źródła zanieczyszczenia
WIOŚ szuka źródła zanieczyszczenia
Źródło: WIOŚ w Krakowie

Ryby zostały zabrane przez pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania do utylizacji.

Czytaj też: Ścieki wytruły ryby w Inie. "To już nie sensacja, a smutna rutyna"

Inspektorzy ochrony środowiska zapowiedzieli, że wystąpią "w trybie pilnym" do Wód Polskich i miasta o informację na temat pozwoleń wodnoprawnych na wyloty i kanalizację opadową na wskazanym odcinku Wilgi "w celu wykorzystania przy kontroli".

- Dziś rano przeszedłem cały ten odcinek. Na razie wygląda na to, że powoli wraca życie, pojawiają się stada drobnych rybek. Dno jednak jest cały czas tragicznie, cały czas widać nieczystości - mówił nam w poniedziałek komendant Społecznej Straży Rybackiej w Krakowie Adam Biegan.

O wyjaśnienia dotyczące niepokojącego zjawiska poprosił między innymi prezydent Jacek Majchrowski. Z kolei jak poinformował radny miasta Łukasz Gibała, w tej sprawie ma odbyć się posiedzenie Komisja Kształtowania Środowiska Rady Miasta Krakowa.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: