Około 40 procent – taka powierzchnia Krakowa ma zostać wyłączona z polowań. Wstępną wersję projektu przygotowywanego przez urząd marszałkowski mieszkańcy powinni poznać pod koniec marca.
Według informacji przekazanych przez krakowski magistrat, miasto pokryte jest w całości obwodami łowieckimi, ale znajdują się na nich tak zwane tereny wyłączone, na które myśliwi nie mają wstępu (np. wygrodzone tereny zakładów przemysłowych). Powierzchnia Krakowa wynosi ponad 32,5 tys. ha.
40 procent
Jeśli projekt urzędu marszałkowskiego wejdzie w życie, obszary łowieckie zajmą około. 20 tys. ha. miasta. W całej Małopolsce liczba obwodów zmniejszy się, zgodnie z planem, z 254 do 243, przy czym mniejsza liczba wynika głównie ze scaleń obwodów w większe jednostki.
Prawdopodobnie pod koniec marca pojawi się obwieszczenie o planowanej zmianie obwodów łowieckich i aktualizacja obszarów wyłączonych z polowań w Małopolsce - w chwili obecnej projekt wciąż jest na etapie przygotowań. Konsultacje społeczne są planowane od drugiego kwartału tego roku. Marszałek województwa przy wsparciu zespołu opiniodawczo-doradczego będzie zbierał uwagi mieszkańców o tej wstępnej wersji. Uchwała sejmiku o nowych obwodach nie może zostać przyjęta później niż 31 marca 2021 r. – taki termin ustanowienia nowych obwodów na sejmiki wszystkich województw nakłada specustawa dotycząca zwalczania ASF.
Anna Glixelli, dyrektorka departamentu rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich w małopolskim urzędzie marszałkowskim, zapytana o protesty części społeczeństwa przeciwko polowaniom, przywołała przykład Rzeszowa. - Cały Rzeszów jest wyłączony z gospodarki łowieckiej i teraz bardzo tego żałuje – zwierzęta łowne, głównie dziki, czynią wiele szkód w uprawach rolnych i w przydomowych ogrodach na terenach zurbanizowanych - skomentowała.
Zmiany dobre dla kół łowieckich
- Pomysły o zmniejszaniu obwodów wpłyną pozytywnie finansowo na kondycje kół łowieckich, dlatego że dotychczas mimo iż miasta były w naszych obwodach, to nie wszędzie, np. między blokami, mogliśmy polować (ustawa mówi, że w bliskiej odległości od budynków mieszkalnych nie można polować), a za szkodę wyrządzoną przez zwierzynę musieliśmy płacić niezależnie czy została wyrządzona w mieście na terenie leśnym, czy na osiedlu – powiedział rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego Piotr Szalaty.
Ocenił też, że jeżeli samorządy zmniejszą liczbę obwodów czy powierzchnię łowiecką, to możliwe że do walki z problemem dzikich zwierząt w miastach trzeba będzie powołać drogie służby. - Za wszystko zapłacą podatnicy – ocenił rzecznik i podkreślił, że za poprzedni sezon łowiecki Polski Związek Łowiecki wypłacił 92 mln odszkodowań, koszt szacowania strat (wyjazdy w teren, pisanie protokołów, czas pracy itp.) wyniosły zaś 300 mln zł.
Według informacji magistratu na terenie Krakowa znajduje się osiem obwodów łowieckich.
W ostatnim łowieckim roku gospodarczym (2018/2019) z terenu trzech obwodów dzierżawionych przez prezydenta miasta myśliwi pozyskali: 14 jeleni, 183 sarny, 240 dzików, 133 lisy. Takie dane przekazały łowieckie koła.
Z danych Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Krakowie wynika, że w ciągu ostatniego roku w Krakowie zginęło w wyniku kolizji drogowych ok. 300 zwierząt – głównie saren i dzików.
W ubiegłym tygodniu polowania były jednym z tematów sesji rady miasta. Radni odrzucili projekt rezolucji autorstwa klubu Kraków dla Mieszkańców, który domaga się całkowitej likwidacji obwodów łowieckich w mieście, i przychylili się do opinii, że dzikie zwierzęta zagrażają mieszkańcom. Klub Kraków dla Mieszkańców zaapelował także do marszałka i do radnych województwa, aby całkowicie zlikwidowali obwody łowieckie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum