Sześć bardzo mlekodajnych krów stracił Józef Filas, sołtys Rdzawki, miejscowości w gminie Rabka-Zdrój. Policja szuka sprawców kradzieży. Nie pierwszej w ostatnim czasie w Małopolsce.
- To musiała być szajka złodziei, która mogła działać na zlecenie - ocenia Józef Filas, sołtys Rdzawki. Zapewnia, że od ponad tygodnia robi co może, żeby znaleźć zwierzęta. Ich wartość szacuje na około 20 tysięcy złotych. W dodatku - jak mówi - krowy były bardzo mlekodajne, dawały około 80 litrów mleka dziennie. – Dla mnie to jest katastrofa! – żali się w rozmowie z tvn24.pl Filas.
"Zostawili ślady"
Jak podaje policja, która zajmuje się sprawą, zwierzęta pasły się na łące niedaleko zakopianki. W zeszły weekend, z piątku na sobotę, zostały na pastwisku na noc. Rano już ich tam nie było. Na miejscu zostały ślady. Wskazują, że ktoś mógł podjechać na miejsce samochodem.
- Załadował cztery krowy. Pozostałe dwie podprowadzono na drugą stronę drogi i tam załadowano na kolejny samochód – podaje Filas.
- Musiały zostać skradzione przez kogoś, kto ma podejście do zwierząt i potrafi się z nimi obchodzić. Nie jest wykluczone, że załadowano zwierzęta na dwa lub trzy samochody - informuje z kolei Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Policja prosi o pomoc
I dodaje: - Wydaje się, że problem się nasila. Do tej pory były pojedyncze kradzieże krów, teraz zginęło całe stado.
Sołtys z policją apelują o pomoc. Każdy, kto był świadkiem zdarzenia, może skontaktować się z funkcjonariuszami.
Autor: ał/mz / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu