- Kradli samochody, rozbierali je na części, które później sprzedawali przez internet – tak w skrócie policjanci opisują sposób działania szajki, która swoją "dziuplę" miała pod Krakowem. Mundurowi zatrzymali trzy osoby, które usłyszały już zarzuty kradzieży i paserstwa. Nie wykluczają też dalszych zatrzymań.
Policjanci od kilku dni obserwowali posesję w jednej z podkrakowskiej miejscowości. - Przypuszczali, że funkcjonuje tam tak zwana "dziupla" gdzie rozbierane są na części skradzione samochody – tłumaczą funkcjonariusze i dodają, że wtedy posesję objęli "dyskretnym nadzorem".
Zatrzymane trzy osoby
Mundurowi na podejrzewanych nie musieli długo czekać. Na posesję przyjechało dwóch mężczyzn. - To była właściwa chwila by wkroczyć do działania – podkreślają policjanci. Na miejscu zatrzymali w sumie 3 osoby, a w pobliskich budynkach gospodarczych znaleźli dwa samochody. Jeden z nich był już wcześniej poszukiwany, bo kilka dni wcześniej skradziono go właścicielowi.
"Działali od kilku miesięcy"
- Policjanci ustalili, że złodziejska szajka działała od kilku miesięcy, kradnąc samochody w różnych miejscach Małopolski i Śląska. Skradzione pojazdy trafiały do "dziupli" w podkrakowskiej miejscowości. Już tutaj rozbierano je na części i oferowano do sprzedaży za pośrednictwem internetowych portali ogłoszeniowych – opisują sposób działania szajki policjanci.
Jak dodają, podejrzani znaleźli też stałego odbiorcę, który odkupował dużą ilość części do prowadzonej przez siebie firmy samochodowej.
W proceder miał zaangażowany być także mechanik samochodowy, który rozbierał pojazdy na części. - Inny mężczyzna kradł auta i etapowo były one dowożone do miejsca rozbiórki, ktoś inny pomagał jeszcze w transporcie i dystrybucji podzespołów do odbiorców – dodają mundurowi.
Mały zysk
Jak zaznaczają policjanci, szajka była bardzo skrupulatna, a ze skradzionych pojazdów wymontowywała wszystko, nawet te części, które nie nadawały się na sprzedaż. – Te były wywożone na złom i sprzedawane jako surowiec wtórny – zaznaczają.
Proceder był jednak mało dochodowy, bo jak tłumaczą funkcjonariusze, podejrzani za części odzyskane z pojazdów otrzymywali tylko około 20-30% wartości pojazdu, który ukradli. Policjanci szacują, że w sumie na części rozebranych zostało co najmniej 10 samochodów różnych marek.
Trójka zatrzymanych usłyszała już zarzuty kradzieży samochodów lub paserstwa. Zostali objęci dozorem policyjnym.
Mundurowi podkreślają, że sprawa jest rozwojowa i nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Autor: mmw/kv / Źródło: TVN24 Kraków /
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja