Pacjent, który trafił do szpitala w Nowym Targu z powodu chorych nerek, jest również zakażony koronawirusem. Szpital złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Dyrekcja placówki podejrzewa bowiem, że rodzina mogła się domyślać, iż ich bliski jest zakażony. Nie poinformowała jednak o tym nikogo z personelu.
Cierpiący na chorobę nerek pacjent ma również demencję, więc wywiadu medycznego udzielała jego rodzina. Wówczas nikt nie poinformował personelu medycznego, że mężczyzna może być zakażony koronawirusem.
- W wywiadzie (przed przyjęciem do szpitala) nie było ani słowa o tym, że pacjent mógł mieć kontakt z koronawirusem lub że jest podejrzenie, iż jest on zakażony - podkreśla Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu.
"Należy być szczerym"
Dyrekcja szpitala twierdzi, że o tym, iż pacjent może być zakażony dowiedziała się przypadkiem, gdy sprawdzano w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim wyniki innych chorych.
- Natrafiono na informację o pozytywnym wyniku mężczyzny, który nosił to samo nazwisko i był zameldowany pod tym samym adresem - tłumaczy Wierzba. - To był syn pacjenta.
Dyrekcja szpitala twierdzi, że rodzina pacjenta miała tego świadomość. - Rodzina miała na ten temat wiedzę, nie ulega to żadnej wątpliwości. My nie mamy pretensji do pacjenta, ma on bowiem ograniczoną możliwość składania oświadczeń, jest to pacjent w zaawansowanym wieku, natomiast rodzina tego pacjenta miała pełną świadomość o jego stanie zdrowia. Miała na ten temat wiedzę, zataiła to i stąd mamy kłopoty – dodał Wierzba.
Sam pacjent też okazał się zakażony koronawirusem. Mieszkaniec Nowego Sącza został już przewieziony do szpitala jednoimiennego w Krakowie, a cały oddział onkologiczny musiał zostać tymczasowo zamknięty. 43 osoby, personel oraz pacjenci, trafiły do kwarantanny.
- Chcielibyśmy, aby tego typu sprawy odbiły się szerszym echem. Żeby pacjenci i ich rodziny mieli świadomość, iż należy być szczerym i mówić prawdę. Bo nie chodzi o to, że podejrzenie zakażenia koronawirusem u pacjenta wyklucza możliwość przyjęcia go do szpitala czy wyklucza zastosowanie wobec niego jakiejś terapii. Tak się nie stanie, ten pacjent na pewno zostanie przyjęty. Natomiast ta wiedza pozwala nam takiego pacjenta inaczej traktować i izolować. Pozwala też odpowiednio zabezpieczyć personel - wyjaśnia dyrektor szpitala.
Na apelu o szczerość jednak sprawa się nie kończy. Dyrekcja szpitala złożyła we wtorek zawiadomienie do prokuratury w sprawie rodziny pacjenta.
W tym samym szpitalu u ordynator oddziału neurologicznego wykryto zakażenie koronawirusem. Z tego powodu testowany na obecność COVID-19 będzie personel medyczny i pacjenci z tego oddziału. Dyrekcja nowotarskiego szpitala nie łączy faktu zakażenia ordynatora z chorym na COVID-19 pacjentem.
Źródło: TVN24 Kraków/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24