Był pijany i chciał konno przejechać 60 kilometrów, ale zatrzymali go policjanci. Skończyło się mandatami – za łamanie zakazu poruszania się i za promile. Mandatem ukarany został też mężczyzna, który przejechał 20 kilometrów na rolkach, zanim zatrzymali go stróże prawa.
Zgłoszenie o "samotnym jeźdźcu w centrum miasta" kieleccy policjanci dostali w niedzielę. Okazało się, że to prawda – na ulicy Paderewskiego zatrzymali jadącego konno 58-latka. W trakcie interwencji mężczyzna przyznał, że podróżuje z Wąchocka do Daleszyc. Do przejechania miał około 60 kilometrów.
- Jak się okazało, mężczyzna był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wskazało, że miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci ukarali pana mandatami karnymi w związku z tym, że łamie przepisy dotyczące obecnej sytuacji: przemieszcza się bez celu i pod wpływem alkoholu – powiedział w poniedziałek Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Mężczyzną i zwierzęciem zaopiekował się znajomy 58-latka, który przyjechał na miejsce ze specjalną przyczepką do transportu koni.
Mandat za rolki
Kary nie uniknął też 26-letni rolkarz zatrzymany w Dąbrowie Tarnowskiej (Małopolska). Zauważyli go patrolujący miasto policjanci.
26-latek tłumaczył, że przejechał 20 kilometrów z województwa podkarpackiego do małopolskiej miejscowości w celu rekreacyjnym, ponieważ chciał skorzystać z wiosennej aury. Zaznaczył przy tym, że nie miał kontaktu z innymi osobami.
- Mężczyzna został ukarany mandatem karnym za nieprzestrzeganie zakazu przemieszczania się, a także pouczony za naruszenie porządku ruchu drogowego, czyli jazdę na rolkach po jezdni. Osoba poruszająca się w ten sposób, zgodnie z przepisami ruchu drogowego traktowana jest bowiem jako pieszy – tłumaczy Gleń.
Źródło: PAP/TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock