43-latka z Dąbrowy Górniczej była kompletnie pijana, kiedy opiekowała się swoja trzyletnią córką. Towarzyszył im jej 22-letni syn, również pijany. – Zostali wyproszeni z pociągu, gdyż nie posiadali biletów. Pracownika ochrony zaniepokoił jednak brak nadzoru nad małą dziewczynką – tłumaczy Damian Janus, oficer prasowy świętokrzyskiej policji.
43-latka została zatrzymana w niedzielę po południu w pobliżu stacji we Włoszczowie, gdzie cała trójka musiała opuścić pociąg.
- Mieszkanka Dąbrowy Górniczej na jednym z portali internetowych znalazła ogłoszenie, iż kielczanin odda za darmo kota. Wraz z 22-letnim synem oraz 3-letnią córką pojechali pociągiem po odbiór zwierzaka – tłumaczy Janus.
Policję wezwał ochroniarz
W drodze powrotnej kobieta razem z synem i córką zostali jednak wyproszeni z pociągu. – Musieli wysiąść na stacji we Włoszczowie, gdyż nie posiadali biletów – tłumaczy rzecznik. Tam niepokojące zachowanie kobiety i brak nadzoru nad małą dziewczynką zauważył pracownik ochrony. Mężczyzna zaalarmował policjantów. Na miejsce pojechali policjanci z Włoszczowa.
- Dojeżdżający funkcjonariusze zauważyli małą dziewczynkę, która szła po chodniku bez żadnej opieki, a także mężczyznę i kobietę idących kilka metrów dalej – relacjonuje Janus. Okazało się, że 43-latka miała w organizmie prawie 3 promile alkoholu, a jej syn ponad 2,5 promila.
Dziewczynka i kot są teraz pod opieką babci
Kobieta trafiła do aresztu, jej syn został przewieziony do izby wytrzeźwień. 43-letniej matce grozi do 5 lat więzienia za bezpośrednie narażenie zdrowia i życia swojej córki. O sprawie został też poinformowany sąd rodzinny.
- Dziewczynka wraz z kotem została przekazana babci, która zobowiązała się nimi zaopiekować – zaznacza Janus.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków