Naukowcy przyjrzą się "najgorszemu adresowi w Kielcach". Mowa o wieżowcu przy ulicy Młodej 4, a właściwie o ruinie, w której wciąż mieszka pięcioro lokatorów. Choć miejscy urzędnicy zapowiadali wcześniej wyburzenie konstrukcji, nie jest to jeszcze przesądzone. W budynku przeprowadzone zostaną badania, które wykażą między innymi, w jakim jest on stanie.
Ulica Młoda 4 to adres niemal w samym centrum Kielc. W 2016 roku budynek socjalny - dawny hotel robotniczy - stał się niechlubnym "bohaterem" reportażu Uwagi! po Uwadze TVN. Dziennikarze zwracali uwagę na obdarte i zdewastowane ściany, śmieci na korytarzach, a także alkoholowe libacje, przemoc i seryjne pożary. Była to codzienność mieszkańców bloku, z których zresztą wielu do tej pory się przeprowadziło. Choć w 10-piętrowym budynku jest ponad 150 lokali, mieszka w nich łącznie zaledwie pięć osób.
Wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość wzniesionej w 1982 roku konstrukcji. Poprzednie władze miasta zapowiadały wyburzenie wieżowca. Teraz nie jest to przesądzone. Do środka wejdą wkrótce naukowcy Politechniki Świętokrzyskiej, którzy ocenią stan budynku. Badania mają jednak posłużyć nie tylko do decyzji o przyszłości budynku.
Badania politechniki pod "najgorszym adresem w Kielcach"
Umowę dotyczącą badań przy ulicy Młodej 4 podpisali w poniedziałek rektor politechniki prof. Zbigniewem Koruba i prezydent Kielc Bogdan Wenta.
Zobacz: Żyją jak w getcie
- Czas trwałości budynków z wielkiej płyty w wielu przypadkach został już przekroczony. Wieżowiec przy ul. Młodej 4 również powstał w tej technologii. Naukowcy zainteresowali się nim, ponieważ jest on niemal niezamieszkały, co daje możliwość przeprowadzenia badań dotyczących wytrzymałości konstrukcji. Udostępnienie budynku do badań w takiej skali, to pierwszy taki przypadek w Polsce - powiedział samorządowiec.
Rektor kieleckiej uczelni podkreślił, że dzięki badaniom w zrujnowanym budynku naukowcy dowiedzą się, jak długo budynki tego typu będą mogły być jeszcze użytkowane. Mają dać odpowiedź także na pytanie, czy ta konkretna konstrukcja powinna być wyburzona, czy też można ją jeszcze wyremontować.
Czytaj też: Odłamki kamienicy w centrum Kielc spadają na chodnik. Nie wiadomo, kiedy budynek przestanie straszyć
- W tym przypadku nie chodzi tylko o przeprowadzenie samej ekspertyzy wieżowca, ponieważ należy tutaj podkreślić, że stan budynku nie zagraża osobom, które w nim przebywają. Jak wiemy przewidywany przez architektów czas użytkowania konstrukcji z wielkiej płyty to ponad 50 lat. Teraz mamy szansę na pozyskanie niezwykle ciekawych materiałów, które będą służyć badaczom w całej Polsce - zaznaczył Krzysztof Miernik, dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków w Kielcach.
Regularne pożary, setki policyjnych interwencji
Przy ulicy Młodej 4 - jak informuje Urząd Miasta w Kielcach - mieszka zaledwie pięć osób. Zajmują one lokale na pierwszym i drugim piętrze, pozostała część bloku - łącznie z parterem - są wolne, dlatego tam naukowcy już wkrótce zaczną swoje badania. Najprawdopodobniej obecni lokatorzy zostaną przeniesieni do innych budynków. Urzędnicy zaznaczają, że prowadzone prace nie będą wpływały negatywnie na codzienność mieszkańców.
Choć blok jest teraz niemal opuszczony, jeszcze kilka lat temu mieszkańców były dziesiątki. Były to osoby z eksmisji, ale też takie, które na przykład straciły mieszkanie w wyniku zdarzeń losowych.
Jak dowiedzieli się w 2016 roku dziennikarze "Uwagi", pod tak zwanym "najgorszym adresem w Kielcach" wielokrotnie interweniowała straż pożarna i policja. Regularnie - kilka razy każdego roku - wybuchały tam pożary. Policja interweniowała tam ciągu roku nawet 170 razy. Najczęściej chodziło o zakłócanie ciszy nocnej, alkoholowe libacje i przemoc. Były też wandalizmy, a nawet, w 2013 roku, zabójstwo.
Nawet ówczesny dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach Marek Scelina przyznawał, że wybudowane przez PRL-owskie władze "getto" było rozwiązaniem, "które nie mogło się sprawdzić, bo nigdy się nie sprawdza".
W 2016 roku władze Kielc poinformowały, że mieszkańcom będą sukcesywnie proponowane lokale w innych miejscach.
Źródło: PAP, Uwaga!
Źródło zdjęcia głównego: Jarosław Siłakiewicz, kielce.eu