Ponad dwa promile alkoholu miał w organizmie 28-latek, który w Czarnej (woj. podkarpackie) wjechał dostawczym samochodem do rowu. Jak informuje policja, mężczyzna ukradł samochód z terenu firmy, do której chwilę wcześniej zgłosił się do pracy, a wsiadając za kółko złamał sądowy zakaz kierowania pojazdami.
Do zdarzenia doszło w sobotę (20 maja) na drodze wojewódzkiej numer 881 w Czarnej. Po godzinie 13 policjanci otrzymali zgłoszenie o samochodzie dostawczym, który wjechał do rowu i przewrócił się na bok.
Jak ustaliła policja, za kierownicą samochodu siedział 28-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego. - Mężczyzna był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało ponad dwa promile alkoholu w jego organizmie - przekazał aspirant Wojciech Gruca, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łańcucie.
Chciał wrócić do domu, wiec ukradł auto. W ogóle nie powinien wsiadać za kółko
Dodatkowo - jak podaje mundurowy - okazało się, że 28-latek nie ma prawa jazdy i objęty jest sądowym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych, a samochód, który prowadził nie należał do niego.
- Mężczyzna miał w sobotę rozpocząć pracę w jednej z firm na terenie miejscowości Czarna. Ze względu na to, że był nietrzeźwy, nie został dopuszczony do pracy. 28-latek postanowił wrócić do domu i w tym celu ukradł znajdujący się na parkingu przed firmą samochód służbowy - relacjonuje aspirant Gruca.
Usłyszał zarzuty, przyznał się do winy
28-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty dotyczące m.in. prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz zaboru samochodu w celu krótkotrwałego użycia i jego uszkodzenia. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Łańcut