Co łączy lodowisko, czajnik i szczotkę? Curling! Z okazji ogólnopolskiego dnia tego sportu mieszkańcy Krakowa mają okazję spróbować pchania kamieni i czyszczenia lodu.
"Czajnik" jest w rzeczywistości obłym granitowym kamieniem z uchwytem. Waży około 20 kilogramów, a swoją potoczną nazwę zawdzięcza kształtowi. Szczotka natomiast służy do podgrzewania toru przy pomocy tarcia.
- Trzeba szczotkować mocno, z przytupem, a przede wszystkim z chęciami. W ten sposób możemy sprawić, że kamień pojedzie dalej i trochę bardziej prosto – tłumaczy Krzysztof Kawecki, członek Krakowskiego Klubu Curlingowego. Celem każdego zawodnika jest trafienie "czajnikiem" w okrąg na lodzie, nazywany domem.
Co jest w curlingu najważniejsze? – Dobra zabawa. A jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to stabilność, równowaga i cierpliwość – wylicza Kawecki.
Sport z tradycjami
Sportowe tradycje curlingu sięgają XVI wieku, kiedy był popularną rozrywką w Szkocji, a miejscem zabaw były zamarznięte tafle jezior, stawów i bagien.
Najwcześniejsze przekazy, dotyczące gry bardzo przypominającej współczesny curling, pochodzą z 1541 roku z miejscowości Paisley Abbey. W Szkocji znajdowano często również granitowe kamienie służące do gry - najstarsze, datowane na 1511 rok, pochodzą z regionów Stirling i Perth.
W grze biorą udział dwie czteroosobowe drużyny. Zadaniem każdej z nich jest umieszczenie specjalnego kamienia jak najbliżej środka okręgu, znajdującego się kilkadziesiąt metrów od zawodnika wprawiającego go w ruch. Długość toru, na którym odbywają się zawody, wynosi 44,5 metra.
Każdy z zespołów ma osiem prób podczas jednej serii, po dwie każdego zawodnika. Takich partii jest 10 w każdym pojedynku. W celu precyzyjnego umieszczenia kamienia w środku okręgu uczestnicy mogą podgrzewać przed nim lód specjalnymi szczotkami, aby zwiększyć prędkość.
Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24