Krakowscy rowerzyści ostrzegają: to już plaga kradzieży. W internecie pojawia się mnóstwo ogłoszeń od osób, które straciły swój rower. - Średnio w Małopolsce rocznie ginie ich około 1000 – informuje krakowska policja.
- Tylko w jednym tygodniu na Facebooku znalazłem ogłoszenia o zaginięciu miejskiego arkusa z Kurników, cube z Radzikowskiego i górala spod Comarchu – relacjonuje Jakub Stępak z portalu ibikekrakow.pl.
Okradzeni podkreślają, że łupem złodziei padają nie tylko nowe i drogie egzemplarze, ale też te starsze, wysłużone.
- Według naszych ustaleń wynika, że nie wartość roweru liczy się dla złodzieja, ale łatwość, z jaką może go ukraść – twierdzi Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Zabezpieczenie to podstawa
Najczęściej giną rowery, które właściciele zostawiają przed kawiarniami, sklepami czy klubami nieprzypięte.
– Powiedzenie "okazja czyni złodzieja" w tym przypadku jest bardzo trafne – zaznacza Padło.
Apeluje o zabezpieczanie roweru, nawet jeśli oddalamy się tylko na chwilę. Jak pokazują historie rowerzystów, to może się okazać się niewystarczające.
Nie zgłaszają kradzieży
Według danych funkcjonariuszy rowery są kradzione od lat z taką samą intensywnością. Krakowska policja podkreśla, że często właściciele jednośladów nie zgłaszają przestępstwa.
Tak było Z Krzysztofem Wiśniowskim. - Mój rower miał dopiero rok, ale zgubiłem od niego dokumenty przy przeprowadzce. Na dodatek nie spisałem sobie nigdzie numeru ramy. To z czym się miałem zgłaszać? - pyta retorycznie rowerzysta.
Jego pojazd zniknął z klatki w bloku. – Był przypięty do kaloryfera. Na dodatek koło okna, więc było widać go z ulicy, a mimo to złodziej się nie bał, przeciął zapięcie i pewnie odjechał – wspomina Krzysztof.
Kupując nowy rower był rozsądniejszy. – Nie ważne gdzie jadę, zawsze mam przy sobie hartowany łańcuch i gigantyczną kłódkę. Nie ma możliwości, żeby ktoś go przeciął, chyba, że MacGyver – śmieje się Wiśniowski. – No i nie zostawiam go już na klatce, tylko trzymam w mieszkaniu – dodaje.
"Wystarczyło 30 minut"
Przykra sytuacja spotkała też Małgorzatę Radkiewicz, właścicielkę sklepu Bike Belle. Jej rower zniknął tego samego dnia, którego go kupiła. – Był zapięty, mimo to wystarczyło 30 minut, żeby zniknął sprzed sklepu – opowiada Radkiewicz.
Portal ibikekrakow.pl udziela porad, co zrobić, żeby nie paść ofiarą rowerowych złodziei. O rozsądek apeluje też policja.
Autor: koko/mz / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kraków Miastem Rowerów | Jakub Stępak