Tylko cudem udało się uratować trzyletniego Piotrusia. Chłopiec miał naprawdę dużo szczęścia, bo wyciągnięta z jego przełyku bateria, była tak skorodowana, że w każdej chwili groziło wylanie się śmiercionośnego elektrolitu. Chłopiec trafił do szpitala natychmiast po jej połknięciu, ale postawienie diagnozy zajęło lekarzom aż sześć dni. Sprawę bada prokuratura. Materiał "Blisko Ludzi" TTV.