Mieszkańcy Kościeliska wyszli na ulice. Jedni po to, by zaprotestować przeciwko przyjęciu uchodźców, drudzy, by poprzeć ten pomysł. Doszło do kłótni i wyzwisk. Manifestacje to pokłosie słów wójta, który zadeklarował, że gmina może imigrantów przyjąć. Później z tego stwierdzenia się wycofał, jednak to nie powstrzymało protestujących.
Wójt gminy Kościelisko Bohdan Pitoń na łamach lokalnych mediów zadeklarował, że gmina mogłaby przyjąć uchodźców z Bliskiego Wschodu.
- Dokonaliśmy przeglądu naszej bazy i zadeklarowaliśmy, że moglibyśmy zakwaterować imigrantów w salach gimnastycznych w naszych szkołach podstawowych - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Nagła zmiana zdania
Ta wypowiedź wywołała burzę. I chociaż wójt potem zdanie zmienił, to mieszkańcy zdecydowali się zaprotestować przeciwko jego deklaracji.
W poniedziałek po południu na ulice Kościeliska wyszła manifestacja zorganizowana przez lokalny komitet STOP Nielegalnym Imigrantom. - Mieszkańcy jasno wyrażają swój sprzeciw. Szczęście, że wójt gminy się wycofał ze swojego pomysłu - mówi Grzegorz Piątkowski, wiceprzewodniczący komitetu.
"Chcę uchronić swoje dzieci"
Wśród protestujących byli zamaskowani mężczyźni. - Chcemy uchronić swoje dzieci przed muzułmanami. Oni robią sobie, co chcą - mówili.
Tuż obok ruszyła kontrmanifestacja. - Kilka osób przyprowadziło dzieci 3-letnie, które trzymają transparenty "Nie jesteśmy rasistami". Chcieliśmy podejść do tych dzieci i zapytać, czy wiedzą, co to jest rasista. Nie chcieliśmy jednak zaogniać konfliktu - komentuje Piątkowski.
- Niekoniecznie do szkoły, ale pod nasz dach zapraszamy rodzinę, która podobno ma tędy przechodzić - mówią zwolennicy przyjęcia uchodźców. - Większość Podhalan to chrześcijanie, katolicy. Według nas to jest chrześcijańskie zachowanie - zaznaczają.
Podczas manifestacji doszło do kłótni. Jedna ze zwolenniczek przyjęcia imigrantów zapytana przez przeciwniczki o to, czym się zajmuje, odpowiedziała, że wynajmuje pokoje. - To niech ich pani weźmie - usłyszała w odpowiedzi.
Jeden z mężczyzn przeciwnych uchodźcom usiłował wyrwać flagę innemu uczestnikowi protestu. Padły wulgaryzmy.
Oświadczenie wójta
Przeciwko deklaracji wójta o możliwości przyjęcia uchodźców przez gminę mieszkańcy protestowali już wcześniej. Swoje oburzenie zamanifestowali już na niedzielnym spotkaniu z nim. Wtedy miał on stwierdzić, że jego wypowiedź została źle zinterpretowana przez media lokalne.
Pitoń wydał również oświadczenie w tej sprawie, które zostało opublikowane na stronie gminy.
"Moja wypowiedź przytoczona w wymienionym artykule odnosiła się wyłącznie do sytuacji kryzysowej (...) to znaczy sytuacji zagrożenia życia mieszkańców i zagrożenia utrzymania prawidłowego porządku na terenie gminy. Wówczas obowiązkiem ustawowym wójta, burmistrza i prezydenta jest takie bezpieczeństwo zapewnić"- czytamy dalej w oświadczeniu wójta.
"Takiej obietnicy nie składałem"
Pitoń zaznacza też, że gmina Kościelisko nie była i nie jest związana umową zobowiązującą ją do przyjęcia uchodźców. "Nie ma najmniejszych powodów do obaw, że emigranci z Bliskiego Wschodu zostaną przyjęci i zakwaterowani na terenie gminy. Podkreślam, że ja ani takiej obietnicy nie składałem, ani takiej informacji nie udzielam"- kończy swoje pismo wójt.
Choć oświadczenie zostało wydane w poniedziałek po godz. 13, mieszkańcy i tak zdecydowali się zaprotestować przeciwko wcześniejszej wypowiedzi wójta cytowanej przez lokalne media.
"Nie jest powiedziane, że uchodźcy trafią do Kościeliska"
Wójt w swoim oświadczeniu podkreślił, że zwrócił się do służb Wojewody Małopolskiego i Państwowej Straży Granicznej z pismem, że "nie wyraża zgody na jakiekolwiek przebywanie uchodźców na terenie szkół, sal gimnastycznych i boisk szkolnych na terenie gminy Kościelisko".
- O sytuacji w tej gminie wiemy - zaznacza Jan Brodowski, rzecznik wojewody małopolskiego, dodając, że wcześniej urząd rzeczywiście sprawdzał możliwości gmin na przyjęcie uchodźców. - Informacje zostaną przekazane Ministerstwu Spraw Wewnętrznych - dodał.
W rozmowie z nami Brodowski podkreśla, że ewentualna decyzja o przyjęciu imigrantów zapadnie dopiero w Warszawie. - Na razie mówimy tylko o ewentualności, nie znamy też konkretnych liczb. Nie jest powiedziane, że uchodźcy trafią do Kościeliska czy do Małopolski w ogóle - mówi.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków