Geolog Tadeusz Ptaszyński dokonał niezwykłego odkrycia – w świętokrzyskim Zachełmiu znalazł ślady przodka dinozaurów, które wskazują na to, że tego typu stworzenia pojawiły się na świecie 2 miliony wcześniej, niż dotychczas zakładano. Tropy z Gór Świętokrzyskich mają 252 miliony lat.
Jak sam o sobie mówi, Tadeusz Ptaszyński jest "geologiem z wykształcenia, a paleoichnologiem (czyli badaczem kopalnych tropów zwierząt) z wyboru". Od kilkudziesięciu lat we współpracy z innymi naukowcami poszukuje w Górach Świętokrzyskich tropów zwierząt kręgowych.
- Najcenniejsze nie są pojedyncze znaleziska, ale zespoły tropów, będące obrazem różnorodności świata zwierząt kręgowych w dawnych epokach – zauważa Ptaszyński. Jak zaznacza, takie odkrycia pozwalają wnioskować o rozwoju życia na Ziemi.
Najstarsze znane ślady
Ostatnio odkryte przez geologa ślady są pozostałością po prorotodactylusie. Pierwsze tropy tych istot Ptaszyński opisał 15 lat temu. - Z kształtu odciśniętych stóp wysnułem wtedy wniosek, że ich twórcy musieli być bliscy przodkom dinozaurów – tłumaczy badacz. Inni naukowcy z czasem potwierdzili tę teorię.
Ślady prorotodactylusa mają kilka centymetrów długości. Były to niepokaźna zwierzęta wielkości kotów.
Najnowsze odkrycie Ptaszyńskiego rewolucjonizuje myślenie o datowaniu życia na ziemi. – Znalezione ślady mają 252 miliony lat i są o około 2 miliony lat starsze od dotychczas poznanych – zaznacza badacz. - Najstarsze okazy są ważne dla nauki, gdyż pozwalają sytuować w czasie wydarzenia ewolucyjne – dodaje.
Nie było globalnej katastrofy?
Znalezisko Tadeusza Ptaszyńskiego czeka teraz na publikację opisu naukowego. Badacz przyznaje jednak, że jego odkrycie jest już interpretowane jako "trop najstarszego aktualnie znanego przodka dinozaurów".
Zdaniem geologa jego odkrycie zaprzecza też kolejnej teorii o ewolucji życia na ziemi.
- Według niektórych teorii świat żywy podlegał katastrofom globalnym, które niszczyły większość życia na Ziemi. Za każdym razem odradzać musiało się ono na nowo. Stwierdzenie tropów bogatej fauny w Zachełmiu przeczy tej hipotezie – wyjaśnia Ptaszyński.
Jak dodaje, ślady tropów z Zachełmia miały powstać właśnie wtedy, gdy miała mieć miejsce wspominana katastrofa. - Gdyby nastąpiła wcześniej, w Zachełmiu nie powinno być tropów, bo zwierzęta musiałyby ulec zagładzie. Jeśli miałaby miejsce później - powinny wyginąć także zwierzęta które pozostawiały swoje tropy w młodszych osadach.
Dinozaury wciąż budzą emocje.
Ślady prorotodactylusa zostały znalezione w Zachełmiu (woj. świętokrzyskie):
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Tadeusz Ptaszyński