Najpierw przegrały w rankingu z ziemniakiem, teraz kieleckie przystanki sprawdzi CBA. Każdy kosztował 400 tys. złotych, a projekt nie przewiduje nawet ławek. Miasto na przystanki wyda w sumie aż 32 miliony złotych. Mieszkańcy Kielc od początku bardzo mocno krytykują kosztowną inwestycję. Przedstawiciele Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach zapewniają, że kontroli CBA się nie obawiają.
Nowe wiaty nie podobają się mieszkańcom miasta. Podkreślają, że kwota 400 tysięcy złotych jest niewspółmierna do tego, jak wygląda wiata. Ich zdaniem przystanki nie są funkcjonalne, bo nie zamontowano nawet ławek, a nowe zadaszenie nie daje cienia w upalne dni. Stworzyli nawet specjalny ranking. Porównują w nim funkcjonalność nowego przystanku z drzewem, billboardem i... ziemniakiem. W zestawieniu nowe przystanki zajmują ostatnie miejsce, uzyskując jedynie pół punktu za ochronę przed deszczem.
CBA sprawdza dokumenty
Teraz sprawą przetargów na tę inwestycję zainteresowało się CBA. Funkcjonariusze pojawili się w kieleckim Miejskim Zarządzie Dróg pod koniec ubiegłego tygodnia.
- Nie byliśmy zaskoczeni kontrolą, bo wizytę poprzedziło pismo wyjaśniające jej cel. Przekazaliśmy agentom kserokopię całej dokumentacji związanej przetargami na przebudowę przystanków w naszym mieście - mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD. - Nie obawiamy się o wynik kontroli, inwestycję sprawdzał już wcześniej Urząd Zamówień Publicznych.
Zmieniono wtedy decyzję dotyczącą firmy mającej zająć się przebudową przystanków i zatok.
– Nie wybraliśmy wtedy najtańszej oferty, bo w naszej opinii zawierała uchybienia. Wybór padł na drugą najkorzystniejszą ofertę. Urząd Zamówień Publicznych uznał, że musimy jednak wybrać tę najtańszą – wyjaśnia Skrzydło.
Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA nie chce na razie komentować sprawy. – Potwierdzam, że pod koniec ubiegłego tygodnia agenci naszego biura odwiedzili Miejski Zarząd Dróg w Kielcach i otrzymali pełną dokumentację dotyczącą tej inwestycji. Obecnie trwa sprawdzanie czy podczas rozstrzygania przetargów nie było nieprawidłowości i uchybień - mówi.
Najdroższe przystanki w Polsce
Sprawa od początku budzi spore kontrowersje, bo według kosztorysu cała inwestycja ma kosztować 32 miliony złotych. To oznacza, że przebudowa każdego z 81 przystanków to wydatek 400 tysięcy.
Urzędnicy tłumaczą, że prace obejmują nie tylko wymianę wiat, ale kompleksową wymianę podziemnych mediów i przebudowę zatok. Przebudowa rozpoczęła się w kwietniu tego roku. Zgodnie z początkowymi ustaleniami, prace przy dużych i średnich zatokach miały zakończyć się w lipcu. Małe miały być gotowe w sierpniu. Umowy zostały jednak przedłużone do października. Wykonawca rozkopał stare zatoki oraz część jezdni i wstrzymał prace na wiele tygodni. Zwężone w tych miejscach odcinki jezdni powodowały dezorientację wśród pasażerów i utrudnienia dla kierowców. Zerwanie kontraktów wydłużyłoby realizację inwestycji
- Rozważaliśmy taką możliwość, ale inwestycja w 85 procentach jest finansowana ze środków unijnych. Takie posunięcie oznaczałoby, że modernizacja przystanków przedłuży się, a wtedy miasto musiałoby zapłacić za nią w całości. – podkreśla rzecznik MZD.
Autor: Jork / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków