27 rozbojów i 75 kradzieży na blisko 3 mln złotych to przestępczy dorobek gangu rozbitego przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała właśnie akt oskarżenia przeciwko jego członkom.
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała do Sądu Okręgowego w Gliwicach akt oskarżenia przeciwko 23 osobom.
- Prokurator Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu zarzucił oskarżonym m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, udział w 27 rozbojach, w tym w 12 przypadkach dokonanych z użyciem broni palnej lub innych niebezpiecznych przedmiotów w postaci m.in. żelaznych łomów, młotków, tłuczka do mięsa, kradzieży rozbójniczej oraz 75 kradzieżach z włamaniem dokonywanych w różnych konfiguracjach osobowych - przekazała rzeczniczka prokuratury prok. Justyna Rataj-Mykietyn.
11 osób odpowie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Jednym aktem oskarżenia objęto też 12 osób działających poza strukturami reszty grupy oskarżonych odpowiednio o udział w rozbojach i kradzieżach z włamaniem, o pomocnictwo i podżeganie do rozbojów i kradzieży z włamaniem oraz o handel bronią palną i amunicją. Pozostałe zarzuty aktu oskarżenia obejmują przemyt i uczestnictwo w obrocie środkami odurzającym. Wobec 14 osób w toku śledztwa stosowano tymczasowe aresztowanie.
Napad na właściciela kantoru
Grupa działała w okresie od września 2016 r. do stycznia 2019 r. na terenie województw: śląskiego, łódzkiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Postępowanie było prowadzone z Centralnym Biurem Śledczym Policji - Wydział w Nowym Sączu.
Jeden z czynów objętych aktem oskarżenia dotyczy rozboju z 2018 r., do którego doszło na terenie Podhala. W lipcową noc grupa sześciu zamaskowanych mężczyzn wdarła się do domu właściciela jednego z kantorów w Nowym Targu. Włamywacze mieli stosować przemoc wobec domowników i zmusili do wydania kluczy oraz kodów do alarmu do kantoru, z którego zabrali 90 tys. zł.
Modus operandi zawsze taki sam
Jak wyjaśniła prok. Rataj-Mykiety, działalność grupy rozpoczęła się od typowania miejsc i osób, u których planowano dokonanie rozboju albo kradzieży z włamaniem. Taki zwiad miał się odbywać zazwyczaj według ustalonego klucza, a przestępcy posługiwali się policyjnymi emblematami.
- Kierownictwo bądź sytuowani wyżej w hierarchii członkowie grupy pozyskiwali informacje o osobach zamożnych, prowadzących różne rodzaje działalności gospodarczej. Dokonywane przestępstwa poprzedzone były co do zasady kilkudniową obserwacją terenu i osób - wyjaśniła, dodając, że członkowie grupy każdorazowo byli zamaskowani, niejednokrotnie posługiwali się emblematami czy symbolami mającymi utożsamić ich działanie z czynnościami realizowanymi przez policję.
- Wobec pokrzywdzonych stosowali przemoc, grozili bronią lub innymi niebezpiecznymi przedmiotami, obezwładniali ich, następnie żądali wydania kosztowności, w tym biżuterii, a przede wszystkim pieniędzy, sugerując im, że pochodzą z nielegalnych źródeł, a podjęte przez sprawców - domniemanych funkcjonariuszy - działania zmierzają do ich odzyskania - dodała.
Łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła prawie 2 mln zł, natomiast łączna suma zrabowanego mienia, w tym biżuterii, to ponad 763 tys. zł.
Na poczet zabezpieczenia przyszłych kar prokurator dokonał obciążenia nieruchomości hipotekami na kwotę ponad 788 tys. zł, a także zabezpieczył udziały w spółkach o wartości 40 tys. zł oraz mienie ruchome o wartości prawie 200 tys. zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock