Gotuje, sprząta, wyprawia młodsze rodzeństwo do szkoły. I liczy: pieniądze, bo cała piątka ma 1200 zł miesięcznie na życie, i na sąd. Ten musi zdecydować, czy przyzna 21-letniemu Mateuszowi stałe prawa rodzicielskie. Taka była ostatnia wola matki rodzeństwa, która zmarła po długiej walce z rakiem. Dziś zrobiono pierwszy krok w tym kierunku - sąd ustanowił go tymczasowym kuratorem rodzeństwa.
Po śmierci pani Edyty piątka jej dzieci została na świecie sama. Pełnoletni jest tylko Mateusz i to on zajmuje się 11-letnią Patrycją, 9-letnim Patrykiem, 7-letnim Kubą i 6-letnią Basią. Przyrzekł to umierającej mamie. Młody mężczyzna jednocześnie walczy o to, by stać się prawnym opiekunem braci i sióstr.
W piątek przemyski sąd podjął pierwszą decyzję w tej sprawie i ogłosił 21-latka tymczasowym kuratorem rodzeństwa. Dzięki temu rodzina może pozostać razem, a Mateusz może reprezentować ich w sądzie i w innych instytucjach publicznych.
- Sąd wydał postanowienie zabezpieczające ustanawiające pełnoletniego brata kuratorem całej czwórki małoletnich, do czasu rozpoznania sprawy o objęcie opieki nad małoletnimi. To postanowienie ma charakter tymczasowy i jest natychmiast wykonalne – mówi Małgorzata Reizer z sądu okręgowego w Przemyślu.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku tej rozprawy. Szczerze mówiąc nie mogę dużo powiedzieć, ale bardzo się cieszę – mówił dziennikarzom Mateusz.
Nie dostają 500 plus ani alimentów, czekają na sąd
Dzisiejsza decyzja sądu nie wpłynie jednak na poprawę warunków życia rodziny. Dopiero, jeśli Mateuszowi uda się zostać opiekunem prawnym Patrycji, Patryka, Kuby i Basi, rodzina będzie mogła korzystać z programu "Rodzina 500+" oraz z alimentów, które dostawała zmarła matka. Teraz piątka rodzeństwa żyje bardzo skromnie. Dostają zasiłek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w wysokości około 1200 zł. Pomagają im znajomi i obce osoby.
Po doniesieniach medialnych o sytuacji tej rodziny zaczęły przychodzić paczki z żywnością i ubraniami. Rodzeństwo jest wzruszone.
– Aż tyle dobrych aniołów jest na świecie? – dopytuje Mateusz.
Gdyby ktoś chciał wspomóc Mateusza i jego rodzinę, można to zrobić za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przemyślu przy ul. Leszczyńskiego 3. Kontakt: (16) 675 05 60 lub poprzez adres mailowy sekretariat@mpos.przemysl.pl.
"Przyrzekłem mamie"
Matka rodzeństwa zmarła w sierpniu 2016 roku. Kobieta chorowała na raka piersi. Ojciec młodszej trójki dzieci odszedł, kiedy dowiedział się o śmiertelnej chorobie partnerki. Wcześniej kobieta rozstała się z ojcem dwojga najstarszych dzieci. Jej ostatnią wolą było, by Mateusz zajął się rodzeństwem, by nie zostali rozdzieleni.
- Najpierw opiekowałem się mamą i pomagałem jej w opiece nad młodszym rodzeństwem. Gdy czuła, że zbliża się jej koniec, poprosiła mnie o opiekę nad moimi siostrami i braćmi. Przyrzekłem jej, że zrobię wszystko, abyśmy byli razem, abyśmy byli rodziną i aby one wyrosły na porządnych ludzi. Nie rzuciłem słów ot tak sobie. Chcę dotrzymać obietnicy złożonej umierającej mamie – powiedział portalowi Nowiny24 21-latek.
Jesienią ubiegłego roku mężczyzna złożył do sądu wniosek o ustanowienie go rodziną zastępczą dla rodzeństwa. Decyzji wciąż nie ma.
Sprawą interesuje się ministerstwo i Rzecznik Praw Dziecka
21 lutego wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zwrócił się do prezesa Sądu Rejonowego w Przemyślu o informację, czy sąd działa w tej sprawie "bez zbędnej zwłoki" i czy zagwarantowane jest dobro dzieci.
Wiceminister oczekuje również informacji, czy sąd wydał postanowienia tymczasowe, które zapewniłoby dzieciom środki finansowe na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych do czasu rozpatrzenia wniosku.
Ponadto Jaki wystąpił też do prezydenta Przemyśla o udzielenie rodzinie "wszechstronnego wsparcia i niezbędnej pomocy, na przykład w formie zasiłku specjalnego" – czytamy w informacji przesłanej z ministerstwa.
O ustanowienie Mateusza kuratorem rodzeństwa wnioskował też Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak
- Rzecznik zgłosił udział w postępowaniu toczącym się przed sądem w sprawie ustanowienia kuratora dla małoletnich oraz w postępowaniu o wydanie zarządzeń opiekuńczych. Wniósł o udzielenie zabezpieczenia na czas trwania postępowania poprzez umieszczenie małoletnich w spokrewnionej rodzinie zastępczej, czyli u brata - poinformowało Biuro Rzecznika.
Pomoc obiecał też prezydent Andrzej Duda. - Badamy sytuację i podejmiemy konkretne działania. Chcemy, aby ta sprawa była precedensem dla innych podobnych przypadków – zapewnia na łamach "Faktu" Tomasz Kulikowski, wysłannik kancelarii prezydenta, który odwiedził Mateusza i jego rodzeństwo.
W piątek Mateusz pojawił się w sądzie w towarzystwie przedstawicieli kancelarii.
Sąd musi szukać ojców. I znaleźć
Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Przemyślu Małgorzata Reizer wyjaśniła, że trudność tej sprawy wynika z tego, że małoletnie rodzeństwo Mateusza ma biologicznych ojców, którzy mają pełnię praw rodzicielskich (troje dzieci ma jednego ojca, a najstarsza dziewczynka innego, tego samego, co Mateusz).
Jednak nie wiadomo, gdzie przebywają ci mężczyźni, a ich obecność w czasie postępowania jest konieczna, ponieważ sprawa dotyczy władzy rodzicielskiej nad dziećmi.
Sąd zatem musi szukać ojców, aby ich zawiadomić o postępowaniu. Reizer dodała, że jeżeli sąd wyczerpie wszystkie możliwości ustalenia miejsca pobytu mężczyzn, a mimo to nie uda się ich zlokalizować i zawiadomić, to zostaną wprowadzone inne procedury, ustalane w zależności od okoliczności.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków / PAP / Fakt / Nowiny24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków