W lesie pod Mstowem w okolicach Żurawia (woj. śląskie) spacerowicz natknął się w sobotę na ludzkie szczątki. - Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa mężczyzny o nieustalonej tożsamości - przekazał w środę prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury okręgowej.
- Ustalono, że zwłoki mężczyzny były zakopane na głębokości około kilkudziesięciu centymetrów i pozostawały w ziemi od kilku do kilkunastu miesięcy - przekazał prokurator Ozimek. - Czynności dowodowe, które w tej sprawie dotychczas zostały wykonane, nie wskazują, że zwłoki te należą do Jacka Jaworka, poszukiwanego listem gończym za potrójne zabójstwo.
We wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Katowicach została przeprowadzona sekcja zwłok tego mężczyzny, podczas której pobrano próbki materiału biologicznego w celu przeprowadzenia identyfikacyjnych badań DNA.
- Po uzyskaniu wyników będziemy mogli kategorycznie odnieść się do kwestii, czy są to czy nie są zwłoki Jacka Jaworka - dodał rzecznik.
Z jego informacji wynika, że wyników badań genetycznych należy spodziewać się w przyszłym tygodniu.
Zwłoki ludzkie, w stanie daleko posuniętego rozkładu, znalazł w sobotę (14 października) w miejscowości Żuraw koło Częstochowy późnym popołudniem przechodzień z dziećmi. Miał on zauważyć "coś wystającego spod ziemi", co przypominało ludzkie kości lub nawet dłoń. Odprowadził dzieci do domu, po czym wrócił na miejsce. Upewniwszy się, że to ludzkie zwłoki, powiadomił odpowiednie służby.
Zabił trzy osoby i zniknął
10 lipca 2021 roku w miejscowości Borowce koło Częstochowy w domu jednorodzinnym wezwani do awantury domowej policjanci znaleźli ciała małżeństwa 44-latków oraz ich 17-letniego syna. Ofiary zostały zastrzelone, przeżył tylko młodszy, 13-letni syn, który zdołał się najpierw ukryć, a potem uciec. Jest kluczowym świadkiem w śledztwie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja