Patrzył na nawigację, aż znalazł się w takim miejscu, że już nie mógł zawrócić. Przed sobą miał tylko rynek w Gliwicach. Zamknięty dla ruchu. Postanowił okrążyć ratusz... Teraz policja liczy straty.
51-letni kierowca był trzeźwy, badania testerem narkotyków też dały wynik negatywny. Po prostu, jak wyjaśniał policji, zabłądził, bo wracał z długiej trasy i nie zna tego miasta. Chociaż nie jest z obcego kraju, ale z niedalekiej Rudy Śląskiej.
- Nie chciał z początku przyznać, ale prowadził go GPS - mówi Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.
W ten sposób w piątkowy wieczór kierowca tira z naczepą znalazł się na gliwickim rynku, zamkniętym dla ruchu.
Postanowił okrążyć ratusz
Tir wjechał na ulicę Zwycięstwa, która prowadzi z dworca na sam rynek i ma po drodze wiele przecznic. Ostatnią szansę, by uciec z tej pułapki, kierowca miał, mijając przecznicę Dolnych Wałów. Nie skorzystał.
Dalej Zwycięstwa jest już jednokierunkowa i zamknięta dla samochodów dostawczych, o czym informują znaki.
Jak mówi Marek Słomki, 51-latek za późno się zorientował w sytuacji i każda jego kolejna decyzja pakowała go w coraz większe kłopoty. Wyjaśniał policji, że postanowił wjechać na rynek, okrążyć ratusz i w ten sposób się stąd wydostać. Pomysł zrealizował.
Na rynku byli ludzie i patrzyli zdziwieni na manewry tira. Wszystko nagrały kamery monitoringu.
Kierowca krąży po rynku pięć minut, wysiada, ogląda teren. W końcu wyjeżdża wąziutką ulicą Matejki, którą minął po swojej lewej stronie, wjeżdżając na rynek od Zwycięstwa.
Ale po drodze zarysował obudowę studni i uszkodził latarnię. Policja sprawdza, czy nie narobił więcej strat.
Kierowca został zatrzymany dzięki monitoringowi na ulicy Okrężnej. Sprawa trafi do sądu.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja