Dał władzę PiS. "Będziemy przychodzić na sesje do skutku, aż odda mandat"

Radny Wojciech Kałuża na sesji
Protest w sejmiku śląskim przeciwko Wojciechowi Kałuży
Źródło: TVN 24 Katowice

Kandydat Nowoczesnej Wojciech Kałuża po wygraniu wyborów do sejmiku śląskiego przeszedł na stronę PiS, zapewniając władzę tej partii. Na pierwszej sesji został wicemarszałkiem, na drugą przyszli jego wyborcy z transparentami "Kałuża oddaj mandat". - Będziemy przychodzić do skutku - zapowiadają.

Na balkonie sali sejmiku śląskiego w Katowicach zgromadziło się dzisiaj kilkadziesiąt osób z transparentami: "Tutaj są granice przyzwoitości", "Kłamstwo jest ucieczką słabych". "Oszukałeś 25 tysięcy wyborców. Oddaj mandat", "Szczyt koniunkturalizmu".

Hasła adresowane były do radnego Wojciecha Kałuży.

- Siedział blisko nas i ani razu nie spojrzał, bo mu wstyd - stwierdził jeden z protestujących.

Wstyd ma być Kałuży za to, że zaraz po wyborach zmienił barwy partyjne. Od dawna polityk PO, potem Nowoczesnej, startował do sejmiku w Żorach z listy Koalicji Obywatelskiej. Zagłosowało na niego 25 tysięcy ludzi.

KO razem z Kałużą zdobyła 20 mandatów. Zawiązała koalicję z SLD i PSL, zyskując dodatkowe trzy i w sumie o jeden więcej niż PiS.

Już ogłosiła zwycięstwo, gdy Kałuża z dnia na dzień podpisał porozumienie z PiS. W ten sposób dał władzę w województwie tej partii. Pozostając w KO, byłby zwykłym radnym. PiS mianował go wicemarszałkiem.

25 tysięcy jego wyborców miało prawo czuć się oszukanymi i okradzionymi z głosu. Zanim przyszli dzisiaj na drugą sesję nowego sejmiku, demonstrowali przeciwko Kałuży na rynku w Żorach.

- Będziemy przychodzić na sesje do skutku, aż uda się go odwołać - zapowiedzieli.

Autor: mag/ec / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: