Przypadkowy świadek zobaczył BMW w rzece o 9.20. Z nagrania z monitoringu wynika, że samochód wpadł o 5.50. Najpierw wydobyto z niego dwóch młodych mężczyzn. Sekcja zwłok da odpowiedź, jak zginęli.
Z nagrania monitoringu wynika, że w niedzielę około godziny 5.50 w miejscowości Zawada w gminie Kłomnica pod Częstochową doszło do śmiertelnego wypadku. Samochód marki BMW staranował barierki i wpadł do rzeki Warty.
Policja została zawiadomiona dopiero o 9.20. - Poinformował nas przypadkowy świadek - mówi Marta Kaczyńska, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, zobaczyli samochód w rzece. Leżał na dachu, znad wody wystawały tylko koła.
W samochodzie znajdowało się dwóch mężczyzn. Już nie żyli.
Mieli 24 i 25 lat. Jak mówi policja, z ułożenia ciał trudno było określić, który kierował. Śledczy badają okoliczności wypadku.
Sekcja zwłok wykaże, czy zmarli wskutek obrażeń, spowodowanych uderzeniem w bariery, czy też w wyniku utonięcia.
- Wstępnie ustalono, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze gruntowej, kierowca utracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rzeki - mówi Kaczyńska.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice