Kierowcy trąbili na kierowcą pochylonego autobusu, przechodnie do niego machali, ale on nie reagował, jechał dalej. Mogło dojść do kolizji albo wypadku.
Pan Damian był w czwartek świadkiem nietypowego, niebezpiecznego zdarzenia w swoim mieście, w Tychach.
Między godziną 14 a 15 na ulicy Towarowej zauważył jadący autobus, przechylony mocno na prawą stronę. Zarejestrował jazdę kamerką samochodową i przesłał nagranie na kontakt24.
- To nie był raczej autobus miejski, tylko pracowniczy albo wycieczkowy. Po mieście jeżdżą żółte, a ten był czerwony. Ale był pełen pasażerów - opowiada pan Damian. - Jechał z normalną prędkością, prostym odcinkiem drogi, po gładkiej jezdni bez kolein. Był tak przechylony, że przednie koło po stronie kierowcy unosiło nad jezdnią jakieś 30 centymetrów. Nie dotykało jezdni, nie kręciło się.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak opisuje internauta, przechylenie autobusu zauważyli także inni kierowcy i przechodnie. - Trąbili, machali do kierowcy. Ale on nie reagował, jechał dalej.
Pan Damian zobaczył w lusterku radiowóz. Nie zadzwonił na policję, bo był przekonany, że inni to zrobili. Przechylony autobus tymczasem zjechał z Towarowej na trasę S1 w stronę Bielska-Białej.
Policja nie miała zgłoszenia
- Nie mieliśmy w czwartek żadnego zgłoszenia, dotyczącego autobusu. To pokazuje, że nie można myśleć, że inni świadkowie zaalarmowali policję. Lepiej, jak zadzwoni do nas więcej osób w tej samej sprawie, niż żadna osoba - mówi Paulina Kęsek, rzeczniczka policji w Tychach. - Z opisu wynika, że ta sytuacja mogła zagrażać życiu i zdrowiu pasażerów autobusu i innych uczestników ruchu. Gdybyśmy o tym wiedzieli, na pewno byśmy zareagowali, zatrzymalibyśmy kierowcę, bo może autobus miał jakąś usterkę techniczną. Mogło dojść do kolizji albo wypadku - dodaje.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: mag, asz
Źródło: tvn24.pl/ kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Damian/Kontakt24