Pobiły dziewczynę, bo "nie jest z ich rejonu". Policja straciła miesiąc na niepotrzebne pytanie o zgodę

Podejrzewane o pobicie 17-latki
Podejrzewane o pbicie 17-latki w rękach policji
Źródło: TVN 24 Katowice

Trzy młode kobiety podeszły do nastolatki na przystanku, zapytały: "Co robisz na naszym terenie?" i pobiły ją. Wcześniej osoby podejrzewane o napaść bawiły się w klubie, gdzie zarejestrowała je kamera monitoringu. Wszystko działo się we wrześniu. Dopiero teraz policja opublikowała nagrania, po czym kobiety zgłosiły się same.

17-latka czekała na przystanku przy ulicy Ściegiennego w Katowicach na autobus do swojego domu w Siemianowicach Śląskich. Z przystanku po drugiej stronie ulicy podbiegły do niej trzy nieznane jej młode kobiety.

- Co robisz na naszym terenie? - miały zapytać, a potem pobić.

Do zdarzenia doszło 29 września. Napastniczki długo pozostawały bezkarne. Do dzisiaj rano - do pokazania w telewizji ich wizerunków.

Stracony miesiąc

Przed napadem na przystanku podejrzewane kobiety bawiły się w jednym z katowickich klubów. Tam uchwyciła je kamera monitoringu. W piątek 5 stycznia policja opublikowała zdjęcia z tego nagrania.

- Właściciele lokalu mieli problemy techniczne ze zgraniem pliku wideo. Gdy nam je dostarczyli, musieliśmy wezwać pokrzywdzoną, by obejrzała twarze na nagraniu - tak Klaudia Jaskólska z katowickiej policji tłumaczy, dlaczego policjanci tak długo czekali z publikacją wizerunków.

Jak mówi, pobitej nastolatce zależało na złapaniu sprawczyń. Od razu zgłosiła zdarzenie, a potem natychmiast stawiła się na wezwanie i rozpoznała na nagraniu napastniczki. Na koniec policja wystąpiła jeszcze o zgodę na publikację do prokuratury. Jak się okazuje, niepotrzebnie.

- Zgoda prokuratury jest wymagana, jeśli postępowanie toczy się przeciwko komuś, a nie w sprawie, jak w tym przypadku - mówi Katarzyna Kluczewska, szefowa Prokuratury Północ w Katowicach, powołując się na artykuł 13. ustęp 3 Prawa prasowego.

1. Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.2. Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.3. Ograniczenie, o którym mowa w ust. 2, nie narusza przepisów innych ustaw. Właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.4. Na postanowienie w przedmiocie ujawnienia danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe przysługuje zażalenie. Zażalenie na postanowienie prokuratora rozpoznaje sąd rejonowy, w którego okręgu toczy się postępowanie. Postanowienie wydane w toku postępowania przygotowawczego staje się wykonalne z chwilą uprawomocnienia. Prawo prasowe, art. 13

- Prokuratura wyraża - bądź nie - zgodę na ujawnienie danych osobowych, przeciwko którym toczy się postępowanie sądowe bądź przygotowawcze, kierując się ważnym interesem społecznym. Jeśli jest to postępowanie w sprawie, o publikacji wizerunku decyduje policja na podstawie swoich odrębnych przepisów - dodaje prokurator.

- Komisariat dostał odpowiedź z prokuratury, że zostawia decyzję do ich dyspozycji. Policjanci nie byli pewni, czy mogą publikować wizerunek, to delikatna sprawa, woleli mieć pewność - wyjaśnia Klaudia Jaskólska z policji.

Uzyskanie tej pewności przedłużyło rozwiązanie sprawy o miesiąc. Policjanci wysłali pismo do prokuratury 27 listopada zeszłego roku, a odpowiedź dostali pod koniec grudnia.

Dzisiaj, to jest w poniedziałek o 8.20, pokazaliśmy zdjęcia trzech kobiet na antenie TVN 24. Wtedy podejrzewane same zgłosiły się do komisariatu. - Przyznały się do pobicia - mówi Klaudia Jaskólska.

Trzy lata

- 17-latka miała powierzchowne obrażenia, głównie twarzy - informuje Jaskólska.

Po napadzie pokrzywdzona zgłosiła się do szpitala, ale jeszcze tego samego dnia wróciła do domu.

Jaskólska: - Za pobicie ze skutkiem lekkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara więzienia do trzech lat.

Napastniczki mają być przesłuchane przez policję we wtorek (bo dzisiaj akta sprawy były w prokuraturze). - Na razie wiemy, że przed pobiciem bawiły się w jednym z klubów. Powodu pobicia nie znamy, tylko że wspomniały przed zdarzeniem, że ona nie jest z ich rejonu - dodaje policjantka.

Autor: mag/mś / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: