Gdyby w skodzie siedział z przodu pasażer, prawdopodobnie nie przeżyłby tego wypadku. 4-metrowy podkład kolejowy przebił auto. Ten, kto rzucił belkę, wyszedł z krzaków i uciekł. Jest poszukiwany przez policję.
Do niecodziennego wypadku doszło w sobotę wieczorem w Siemianowicach Śląskich. Na ul. Kapicy w jadącą w stronę ul. Waryńskiego skodę uderzył podkład kolejowy.
Potężna drewniana belka, trafiła w przednią szybę i przebiła auto. Na szczęście wylądowała po stronie pasażera, gdzie nikt nie siedział. Kierowcy nic się nie stało, za naprawę szyby zapłaci ok. 300 zł.
Policjanci szukają sprawcy. - Z rozmów z kierowcą skody i świadkami wynika, że był to mężczyzna, który wyszedł z belką z krzaków i przechodził przez ulicę w miejscu niedozwolonym - mówi Tatiana Lukoszek, rzeczniczka siemianowickiej policji
Nie wiadomo, czy rzucił belkę celowo. Mógł ją nieść do domu na opał.
Policja prowadzi śledztwo w kierunku zagrożenia w ruchu lądowym i uszkodzenia mienia. Ustala, czy zdarzenie to było celowe. - Niestety, w tamtym miejscu nie ma kamer monitoringu miejskiego - mówi Lukszek.
Wielka belka trafiła w auto w Siemianowicach Śląskich:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/kv / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVS | Wojciech Żegolewski