Metrowy śnieg, 15-stopniowy mróz i silny wiatr nie powstrzymały ponad 180 biegaczy przez startem w 24-godzinnym ultramaratonie "Zamieć" w Szczyrku. Reporter TVN24 sprawdzał, co pchnęło zawodników do tak gigantycznego wysiłku.
"Zamieć" to pierwszy w Polsce 24-godzinny górski ultramaraton zimowy rozgrywany w Beskidzie Śląskim. Zawodnicy mają za zadanie pokonać jak największą liczbę pętli Szczyrk–Skrzyczne-Szczyrk w ciągu 24 godzin. Jedna pętla liczy 13,5 km.
Ponad 180 zawodników wystartowało w sobotę o godz. 12 sprzed Amfiteatru w Szczyrku. Koniec imprezy zaplanowano na godz. 12 w niedzielę, w tym samym miejscu.
Najlepszy w rywalizacji okazał się Szymon Nikiel. - Było ciężko, ale jak ktoś lubi biegać to miał frajdę. Najgorzej było na ósmym kółku, kiedy wstawało słońce i rozpoczynał się nowy dzień. Wtedy ogarnęło mnie znużenie i ogromna chęć na kawę - nie krył. Ostatecznie udało mu się pokonać dziewięć pętli.
Walka z własnymi słabościami
Co pchnęło innych biegaczy to udziału w zimowym ultramaratonie? - To jest fajne, mnie to kręci - powiedział reporterowi TVN24 jeden z uczestników.
- Wszyscy uczestnicy są megazadowoleni z udziału w biegu. Nie powstrzymał ich metrowy śnieg, -15 st. Celsjusza i własne przemęczenie. Twierdzą, że przeżyli megaprzygodę - stwierdził Jarosław Baranowski, współorganizator imprezy. Co motywuje do udziału w ultramaratonie? - Chyba chęć pokonania własnych słabości, przezwyciężenia siebie i przekonania się, jak wiele ich organizm potrafi - wyjaśnił Baranowski.
Po godz. 10 w grze było 17 zespołów. Najlepszy przebiegł 11 pętli. To tak, jakby przebiegł ze Szczyrku do Częstochowy.
Start i meta znajduje się w Szczyrku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice