Trzej pijani kierowcy w dobę. 30-latek jechał volkswagenem całą szerokością drogi, zjechał ze skarpy i zatrzymał się w rowie. Miał w organizmie dwa promile alkoholu. 33-latek wrócił pijany autem do domu, następnego dnia policjanci wypatrzyli jego audi na drodze. Miał trzy promile. 23-latek wpadł, gdy wysiadał z samochodu przed sklepem. Badanie wykazało niespełna promil.
Trzej pijani kierowcy w dobę w województwie śląskim.
Piątek, godzina 16.30, dwa promile u 30-latka w Szczejkowicach
W piątek około godziny 16.30 mieszkanka Żor była świadkiem jazdy 30-latka na ulicy Gliwickiej w Szczejkowicach pod Rybnikiem. Jak opisuje policja, mężczyzna jechał volkswagenem całą szerokością jezdni. W końcu utracił panowanie nad pojazdem, zjechał ze skarpy i wjechał do rowu.
Kobieta powiadomiła służby. Mężczyzna wyszedł ze zdarzenia bez żadnych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie dwa promile alkoholu.
"Nieodpowiedzialny kierowca stracił już prawo jazdy, a za popełnione przestępstwo grozi mu do dwóch lat więzienia" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Piątek, godzina 22, trzy promile u 33-latka za kierownicą audi w Mikołowie
Tego samego dnia, w piątek tuż po 22, w czasie patrolu na drodze krajowej nr 81 w Mikołowie policjanci drogówki zauważyli audi, co do którego mieli już wcześniej zgłoszenia. Dzień wcześniej świadek miał widzieć, jak tym autem przyjechał do swojego domu pijany mężczyzna.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW PO POŁUDNIU": Pijani kierowcy mają tracić samochody, eksperci podzieleni >>>
Policjanci zatrzymali audi i przebadali 33-letniego mikołowianina. Wynik: prawie trzy promile. W dodatku policyjny system wykazał trzy aktywne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. 33-latek miał już zatrzymane prawo jazdy. "Za lekceważące podejście do obowiązujących przepisów, a przede wszystkim do podstawowych zasad bezpieczeństwa na drodze, mikołowianin ponownie stanie przed sądem. Tym razem grozi mu kara do pięciu lat więzienia" - zapowiadają mikołowscy stróże prawa.
Sobotnie popołudnie, prawie promil u 24-latka w Połomi
W sobotnie popołudnie pijany kierowca wpadł w ręce policjanta z Jastrzębia-Zdroju, który po służbie robił zakupy w sklepie w Połomi w powiecie wodzisławskim.
Pracownica sklepu poinformowała policjanta, że jeden z klientów, który sprawiał wrażenie nietrzeźwego, prowadzi samochód. Tuż po wyjściu ze sklepu policjant zauważył kierowcę renault wjeżdżającego na parking. "Gdy otworzył drzwi samochodu, był już niemal pewny, że mężczyzna jest pijany. Po przedstawieniu się i wylegitymowaniu nakazał kierującemu wyłączenie silnika i wyjęcie kluczyka ze stacyjki" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Na miejsce przyjechał patrol ruchu drogowego z Wodzisławia, który przejął czynności. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 24-latka prawie promil. Za jazdę w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi wysoka grzywna oraz nawet dwa lata więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja