Do zdarzenia doszło 15 września około 15 we Włodowicach niedaleko Zawiercia na ulicy Żareckiej, jedynej drodze, która przebiega przez wieś. Wąskiej, bez chodnika i linii dzielących pasy jezdni. Ale z domami po obu stronach.
Serwis Zawiercie112 opublikował filmik z kamerki samochodu, która zarejestrowała stłuczkę. Wszystkie trzy samochody jechały w tym samym kierunku, od strony Zawiercia.
Widzimy na wideo, że w tym samym momencie, kiedy toyota zwalnia i zaczyna skręcać w lewo, opel wyprzedza samochód z kamerką - znajduje się już w zasięgu obiektywu.
Dalej: opel uderza z impetem w toyotę, która obraca się o 180 stopni, lądując w przydrożnym rowie. Opel odbija na środek drogi i ostatecznie zatrzymuje się na prawym poboczu. Samochód nagrywający zdarzenie zatrzymuje się w bezpiecznej odległości.
Ośmioletnie dziecko w szpitalu
- Zdarzenie wyglądało bardzo groźnie - mówi Marta Wnuk, rzeczniczka policji w Zawierciu, która widziała nagranie.
Karetki pogotowia zabrały do szpitala cztery osoby podróżujące samochodami.
Toyotę prowadził 66-latek, ale to nie on wymagał hospitalizacji, tylko jego pasażer, mimo że to na kierowcę poszła siła uderzenia opla. Do szpitala trafili także 55-letni kierowca opla i jego dwoje pasażerów, w tym ośmioletnie dziecko.
Od ich obrażeń zależeć będzie, czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja czy wypadek.
Policja dotąd nie ustaliła, który z kierowców zawinił.
"Też miałam taki wypadek. Cieszę się, że żyję"
Czytelnicy serwisu Zawiercie112 dyskutują na forum:
Bartek: skręcając trzeba się upewnić, czy ktoś nie zaczął wyprzedzać. Tym bardziej, że na filmie nie ma linii wymalowanych, więc wina jest skręcającego.
Rafał: wyprzedzający powinien upewnić się czy pojazd za nim nie rozpoczął manewru wyprzedzania oraz czy pojazd przed nim nie zasygnalizował manewru skrętu w lewo. Moim zdaniem są podstawy do tego by uznać winę wyprzedzającego.
Piotrek: a czy zwróciliście uwagę z jaką prędkością poruszał się opel? Teren jest zabudowany. Żeby dostrzec poruszającego się z taką prędkością opla, kierowca toyoty musiałby cały czas patrzyć się w lusterko. Wina leży po stronie kierowcy opla, który prędkość znacznie przekroczył. Kierowca toyoty przed rozpoczęciem manewru skrętu mógł spojrzeć w lewo, a i tak nic mu to nie dało, bo od momentu spojrzenia do rozpoczęcia skrętu wystarczy, że upłynęła sekunda i w jej trakcie pojawił się opel. Nie piszcie mi, że nie mogę stwierdzić, z jaką prędkością poruszał się opel, bo to bardzo łatwo obliczyć. Ponadto kierowca opla wykazał się wręcz zerową wyobraźnią, decydując się na zwiększenie prędkości i wyprzedzanie w tak zurbanizowanym terenie oraz widząc, że kolumna pojazdów przed nim zwalnia. Nie zastanowił się w ogóle, co może być powodem spowolnienia kolumny. A powodem tym był w tym przypadku pojazd skręcający w lewo. Równie dobrze mogłoby wystąpić inne zdarzenie drogowe, pieszy przechodzący przez jezdnię. Możliwych scenariuszy jest wiele, a fakt pozostaje faktem - totalny brak wyobraźni u kierowcy opla.
Monika: Też miałam taki wypadek, tylko że z motorem. Wina niestety moja, skręcającego. Nieważne, że motor w terenie zabudowanym jechał 160, ja nie zachowałam należytej ostrożności. Tylko jak miałam go widzieć, jak z taką prędkością jechał. Niestety, takie mamy ch****e prawo. Cieszę się że żyję, bo wyglądało to strasznie.
Policja na razie ostrzega, że zarówno podczas skręcania, jak i wyprzedzania trzeba zachować szczególną ostrożność. I nie wyklucza, że obaj kierowcy mogą usłyszeć zarzuty narażenia pasażerów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Zawiercie112