Bliscy żegnają 28-letniego Marcina Mizię. 28-letni funkcjonariusz służby więziennej i piłkarz z Jastrzębia-Zdroju został śmiertelnie pobity na imprezie miejskiej w Sosnowcu. Podejrzani są trzej 16-latkowie, ich sprawą zajmuje się sąd rodzinny. Prokuratura sprawdza natomiast, czy impreza była należycie zabezpieczona.
W czwartek 20 czerwca w Jastrzębiu-Zdroju odbyły się uroczystości pogrzebowe 28-letniego Marcina Mizii, śmiertelnie pobitego na festiwalu w Sosnowcu. Prowadzone były zgodnie z ceremoniałem Służby Więziennej (Marcin służył w tej formacji od 2021 roku - red.). Na miejscu było około 60 umundurowanych funkcjonariuszy, a także poczty sztandarowe. Wartę przy trumnie pełniła kompania reprezentacyjna Służby Więziennej.
Brutalne pobicie na miejskiej imprezie
Marcin został pobity na miejskiej imprezie plenerowej w Sosnowcu 9 czerwca. Do tragedii doszło około godziny 22. Lokalne media podawały, że stanął w obronie 19-letniego maturzysty z Sosnowca, który zaczepiany był przez trzech nastolatków.
Świadkiem pobicia była narzeczona mężczyzny. Jak opowiadała w reportażu programu Uwaga TVN, oboje widzieli nastolatków, którzy w tłumie zaczepiali inną osobę. Potem poszła do toalety, nie było jej przy narzeczonym około 10 minut. Gdy wróciła, nastolatkowie atakowali Marcina. Dostał cios, po którym się przewrócił, a potem był kopany po głowie i brzuchu.
Policja dostała zgłoszenie o 22.08. Powinni być w pobliżu, wraz z ochroniarzami i strażnikami zabezpieczali imprezę, mieli podgląd na obraz z kamer monitoringu. Byli przy Marcinie po trzech minutach. Podejrzanych o pobicie zatrzymali kilkanaście godzin później w ich domach.
Karetka dotarła do Marcina po siedmiu minutach, chociaż mogła być w minutę. Ratownicy musieli się jednak przedzierać przez tłum. Straż pożarna odsuwała uczestników, żeby rozstawić parawan wokół Marcina.
Trwała reanimacja i trwał koncert, kręciły się karuzele. Ani na chwilę nie przerwano imprezy. Prezydent miasta Arkadiusz Chęciński odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych po trzech dniach. Po tygodniu mieszkańcy zorganizowali marsz milczenia.
Był funkcjonariuszem służby więziennej i piłkarzem
Marcin był funkcjonariuszem służby więziennej i piłkarzem, niebawem miał brać ślub. Zmarł z powodu uszkodzenia pnia mózgu. Informacja o śmierci została podana oficjalnie 12 czerwca. Rodzina przekazała organy mężczyzny do przeszczepu.
Prokuratura Rejonowa Północ w Sosnowcu sprawdza, czy impreza, na której zginął 28-latek, była należycie zabezpieczona. Miasto przygotowało się na 4999 ludzi.. Zgodnie z tą liczbą, zaangażowało jeden zespół medyczny bez lekarza, 67 ochroniarzy i czterech strażników miejskich. W rzeczywistości ludzi było o wiele więcej. Według szacunków miasta od 10 tysięcy do nawet 14 tysięcy. Według samych uczestników - do 25 tysięcy.
Podejrzani o śmiertelne pobicie Marcina są trzej 16-latkowie z Sosnowca. Sprawą zajmuje się sąd rodzinny. Umieścił ich tymczasowo w ośrodku młodzieżowym
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Małgorzata Goślińska/tvn24.pl