Premium

Miejska plenerowa impreza alkoholowa. Marcin umiera, karuzele kręcą się dalej

Zdjęcie: UM Sosnowiec

Wygrodzili teren dla 4999 uczestników i zatrudnili 57 ochroniarzy. Za bramkami było co najmniej tyle samo ludzi. Widać to na zdjęciu. Trzech nastolatków pobiło tam 28-letniego mężczyznę i uciekło do domów. Służby przedzierały się przez tłum. Policja - trzy minuty. Pogotowie - kolejne siedem, chociaż mają tam ze stacji minutę drogi. Trwała reanimacja i trwał koncert. Miasto nie przerwało imprezy, a potem milczało o tym trzy dni. Na koniec dowiedzieliśmy się, że to wszystko działo się obok.

Sosnowiec to stan umysłu - pisali internauci, przywołując historyczną pogardę Katowic dla Sosnowca. Bo to się stało nie u nich, tylko obok, w Sosnowcu.

Ale mogło zdarzyć się wszędzie. Na każdej miejskiej imprezie plenerowej, gdzie darmowe koncerty gwiazd ściągają tłumy i strumieniami leje się piwo.

28-letni mężczyzna, pobity na śmierć, akurat był z Jastrzębia-Zdroju. To Śląsk. Na Grubsona, Grzeszczak, Kozidrak zjechali fani z całego województwa.

Trzy dni później palili tam znicze, tydzień później szli w marszu milczenia.

Teraz ze zniczami biegają, na marsze chodzą. A gdzie byliście wtedy? Znieczulica! Macie tego chłopaka na sumieniu.

Akurat 28-latek w opowieściach internautów nie był obojętny, stanął w czyjejś obronie. I przypłacił to życiem.

Kim są podejrzani? Dlaczego bili? Sąd milczy, bo mają tylko 16 lat.

- Normalni chłopcy - mówili nam na marszu rodzice, których dzieci chodziły z tymi szesnastolatkami do tej samej szkoły. Dotąd żadnych zatargów z prawem.

- Uważali się za nie wiadomo kogo. Dla zabawy zaczepiali innych, nieraz dużo starszych. Podchodzili, rzucali: "masz jakiś problem?", popychali - opowiada dawny uczeń tej samej szkoły. Nie widział, żeby się z kimś bili, każdy schodził im z drogi.

Bezstresowe wychowanie. Nic nie wolno teraz młodym kazać. Wydaje im się, że mogą wszystko.

"Sprawcy zostali ujęci i wierzę, że otrzymają maksymalną możliwą karę" - napisał na Facebooku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński trzy dni po tragedii, kiedy już padła oficjalna informacja o śmierci pobitego mężczyzny, a internet huczał o fatalnej organizacji miejskiej imprezy.

To się nie działo na miejskiej imprezie, tylko obok, twierdzą władze miasta.

Na razie sprawą zajmuje się sąd rodzinny
Na razie sprawą zajmuje się sąd rodzinnyTomasz Pupiec/Fakty po Południu TVN24

Śledztwo

Jak przekazał nam Michał Łukasik, wiceszef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ, wszczęto dwa postępowania. Jedno dotyczy pobicia na imprezie masowej. Ze względu na wiek podejrzanych zostało przekazane do sądu rodzinnego.

Sądzić jak dorosłych. Kara śmierci. Pokazać twarze.

Są przestępstwa, za które osoba niepełnoletnia, jeśli skończyła 15 lat, może być sądzona jak dorosła. Na przykład za zabójstwo, gwałt, rozbój albo porwanie samolotu. Ale pobicia ze skutkiem śmiertelnym nie ma w tym katalogu. Dlatego na razie nic nie wskazuje, by którykolwiek z trzech nastolatków odpowiedział przed sądem jak dorosły. Żaden z nich nie dostanie zatem kary, bo sąd rodzinny nie orzeka kar, a jedynie "środki wychowawcze lub poprawcze".

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam