20-latek stanął w obronie wyzywanego pasażera autobusu - tak wynika z relacji jego dziewczyny. Kobieta opisuje, że jej chłopak został za to pobity do utraty przytomności, a kierowca nie zareagował. Policja opublikowała portret pamięciowy napastnika i prosiła świadków o kontakt. Minął dzień i podejrzany o pobicie sam się zgłosił.
Według relacji dziewczyny 20-letniego Kuby, pobitego za obronę innego pasażera, w autobusie było pełno ludzi, którzy "starali się odwracać wzrok".
Nagłośnienie tej historii, w tym publikacja portretu pamięciowego napastnika, przyniosło natychmiastowy rezultat. - Na policję zgłosił się 27-leni mężczyzna, który oświadczył, że jest sprawcą pobicia w autobusie. Składa właśnie zeznania - informowała w środę przed południem Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.
Mieszkaniec Sosnowca usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. Jak informuje policja, "przestępstwo to, z uwagi na na chuligański charakter, prokurator objął ściganiem z urzędu". 27-latek został objęty dozorem policyjnym.
Jak dodaje Kepper, zgłosił się także "pierwotny pokrzywdzony" - ten, który miał być wyzywany w autobusie przez 27-latka i w obronie którego stanął Kuba. W jego sprawie jeszcze przesłuchiwani są świadkowie.
27-latek ma prokuratorski zakaz zbliżania się do obu pokrzywdzonych.
"Obrażał osoby na tle homofobicznym"
W sprawę pobicia 20-letniego Kuby zaangażował się prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Zdarzenie, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę, opisał w poniedziałek na Facebooku, publikując zdjęcie chłopaka z podbitym okiem.
"Na zdjęciu widzicie Kubę, który stanął w obronie pasażerów autobusu linii nocnej z Katowic do Sosnowca. Dlaczego to zrobił? Jeden z mężczyzn obrażał te osoby na tle homofobicznym. Kuba 'w zamian za to' dostał kilka ciosów w twarz i stracił przytomność" - opisuje Chęciński.
Z relacji w mediach społecznościowych, pod którą podpisała się dziewczyna pobitego, obecna przy zdarzeniu, wynika, że 20-latek po dwóch ciosach "uderzył głową w rurkę i stracił przytomność". Niestety, na tym się nie skończyło. "[Napastnik - red.] bił mojego chłopaka po głowie, gdy ten leżał na podłożu".
"Kierowca nie zachował się najlepiej"
Dalej padają zarzuty pod adresem kierowcy autobusu. Według relacji dziewczyny nie reagował na bójkę ani na jej "krzyki o pomoc". Agresora odciągnął od 20-latka jeden z pasażerów. Para wysiadła na przystanku, a sprawca pojechał dalej.
- Będziemy wnioskować do ZTM, żeby każdy autobus nocnego kursu był wyposażony w monitoring. Zazwyczaj kierowcy mają do dyspozycji monitoring - to kilka kamer na pokładzie autobusu - mówi Rafał Łysy, rzecznik urzędu miasta w Sosnowcu. - Tutaj kierowca nie zachował się najlepiej - dodaje, opierając się na relacji pobitego 20-latka i jego dziewczyny.
Chęciński zapewniał w mediach społecznościowych, że włodarze miasta już się tym zajęli. Ustalili, że był to autobus linii 908N, należącej do Zarządu Transportu Metropolitalnego, ale obsługiwanej przez prywatnego przewoźnika.
"Sprawdzamy nagrania z monitoringu miejskiego, ale Was proszę o pomoc" - zwracał się do mieszkańców prezydent miasta.
"Stanął w obronie innej osoby"
Po zeznaniach pobitego 20-latka policja poinformowała, że "stanął on w obronie innej zaatakowanej słownie osoby, przez co agresja napastnika skierowała się na niego. Został pobity, w wyniku czego doznał obrażeń ciała".
Policjanci prosili o kontakt wszystkie osoby, które posiadają w tej sprawie jakiekolwiek informacje - w szczególności bezpośrednich świadków, by pomogły w dokładnym odtworzeniu przebiegu zdarzenia.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywtane