Informację o nieprawomocnym wyroku przekazała Prokuratura Regionalna w Katowicach, która nadzorowała śledztwo.
Według aktu oskarżenia, Kamil B. od 2013 do 2015 r. na terenie Polski i Holandii wraz z Tomaszem K. i Piotrem W. założył i współkierował gangiem, którego członkowie popełniali przestępstwa związane z wytwarzaniem, przemytem i handlem bronią palną i amunicją. Grupa zajmowała się również wytwarzaniem i handlem narkotykami, które były sprzedawane w krajach unijnych, a także wymuszaniem zwrotu wierzytelności.
"Ustalenia śledztwa wykazały, iż członkowie grupy posługując się kradzionymi dokumentami, dokonywali zakupu broni hukowej, którą przerabiali na broń ostrą, a następnie sprzedawali na terytorium Niderlandów, gdzie przy jej użyciu dokonano kilku zabójstw. Nadto, zajmowali się produkcją i obrotem kilkudziesięciu kilogramów środków odurzających i substancji psychotropowych w postaci marihuany, amfetaminy oraz kokainy" - opisywał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Michał Binkiewicz.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
14 zarzutów, 12 lat więzienia
Śledztwo prowadził początkowo śląski wydział Prokuratury Krajowej, który skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi K. i Piotrowi W. Materiały śledztwa dotyczące Kamila B. zostały wyłączone i przekazane do Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Akt oskarżenia przeciwko niemu, opisujący 14 zarzutów, śledczy przesłali do sądu w 2024 r.
"Sąd Okręgowy w Rybniku podzielił stanowisko prokuratora zawarte w akcie oskarżenia i uznał Kamila B. za winnego popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Sąd zgodnie z wnioskiem prokuratora wymierzył oskarżonemu karę łączną 12 lat pozbawienia wolności oraz nałożył na niego obowiązek zapłaty grzywny" - dodał prokurator Binkiewicz.
Kamil B. był już wcześniej skazany na karę pozbawienia wolności za usiłowanie przemytu broni palnej. Odbywał ją w zakładzie karnym w Holandii.
Broń kupowali na Słowacji, przerabiali w Polsce
Jak wynika z ustaleń postępowania, członkowie grupy przerabiali kupowaną legalnie na Słowacji broń pozbawioną cech bojowych – sprzedawano ją tam np. jako broń sygnałową czy ćwiczebną. Była ona przewożona do Polski, gdzie w garażach m.in. w Bytomiu i Wodzisławiu Śląskim przerabiano ją na broń palną. Początkowo jakość przeróbek była niska, z czasem przestępcy zaczęli na własną rękę wytwarzać m.in. lufy i tłumiki. CBŚP informowało w 2017 r. o przejęciu ponad 340 sztuk takiej broni.
Pierwsi wpadli latem 2014 r. w Niemczech kurierzy przewożący broń palną do Holandii. W ich samochodzie znaleziono m.in. 16 sztuk czechosłowackich karabinków szturmowych vz.58 (odpowiednik karabinu AK-47, tzw. kałasznikowa), a także pistolety maszynowe skorpion. Już wówczas ustalono, że broń tę przerobiono w Polsce, przywracając jej funkcjonalność.
W grudniu 2015 r. wpadł kolejny kurier z Polski – wraz z dwoma obywatelami Holandii. Sprawcy korzystali wówczas z usług firmy kurierskiej – elementy broni ukryto w wypełnionym piaskiem metalowym postumencie. W tym czasie polska policja nawiązała już szeroką współpracę pod egidą Europolu z policją holenderską, niemiecką i słowacką. We wrześniu 2015 r. został zatrzymany Tomasz K. ps. "Virus" – jeden z członków grupy, który m.in. organizował przerzuty broni do Holandii. Znaleziono przy nim m.in. sfałszowane dowody osobiste.
W listopadzie 2015 r. zatrzymany został również w trakcie rutynowej kontroli drogowej w Zabrzu Rafał W. W bagażniku jego auta znaleziono skrzynie z prawie 2,9 tys. sztuk amunicji kal. 7,62 (pasującej m.in. do karabinków w typie kałasznikowa), a w trakcie późniejszych przeszukań – kilka kompletów kluczy do różnych zamków, które okazały się ważnym materiałem dowodowym. Okazało się, że W. był kurierem i magazynierem kupowanej na Słowacji broni. Krótko później policjanci znaleźli w jednym z bytomskich garaży znaczne ilości broni i amunicji. W tym czasie okazało się również, że członkowie grupy w Polsce wytwarzali m.in. lufy i tłumiki do przerabianej broni.
CBŚP powołało do sprawy specjalną grupę, składającą się funkcjonariuszy Biura oraz policjantów komendy wojewódzkiej policji w Katowicach. Jej działalność poskutkowała kolejnymi zatrzymaniami – w Wielkanoc 2016 r. został zatrzymany w Sosnowcu kolejny kurier i magazynier broni Rafał M., przy którym znaleziono karabinek vz.58, amunicję i narkotyki.
W maju 2016 r. policjanci weszli do kolejnego garażu w Bytomiu, w którym znaleźli m.in. trzy pistolety maszynowe. W kolejnym miesiącu ujawnili następny garaż, gdzie magazynowano kupioną na Słowacji broń. Członkowie grupy wynajmowali garaże na podstawie sfałszowanych dowodów tożsamości.
Nawet 1,5 tysiąca sztuk broni
Zatrzymany został też Piotr W. - pomysłodawca i organizator procederu, dzięki któremu członkowie grupy osiągali cztero-, pięciokrotne przebicie (broń kupowaną na Słowacji za ok. 230-300 euro za sztukę, sprzedawali w Holandii za 900-1000 euro). We wrześniu 2016 r. zatrzymano Andrzeja S. podejrzanego o wytworzenie co najmniej 150 luf do pistoletów maszynowych typu skorpion. W kolejnym garażu policjanci znaleźli 36 sztuk broni – m.in. 6 karabinów typu zastava i 30 pistoletów szturmowych typu cz.
Członkowie gangu kupowali broń na Słowacji przy użyciu kradzionych dowodów tożsamości. Była ona sprzedawana jako broń kategorii D – alarmowa, uniemożliwiająca oddanie strzału ostrą amunicją. Taką broń można tam kupić po okazaniu dowodu osobistego, bez obowiązku rejestracji.
Z danych pozyskanych na Słowacji wynika, że przestępcy mogli kupić w ten sposób nawet ok. 1,5 tys. sztuk różnej broni. Funkcjonariusze policji opisywali, że stosowane przez przestępców metody przerabiania broni pozwalały początkowo przywrócić jej funkcjonalność w 15-30 minut – w przypadku jednej sztuki. Potem, gdy wobec potrzeby podniesienia jakości broni przestępcy zaczęli produkować jej elementy, np. lufy, przeróbka zajmowała już tylko kilka minut.
Autorka/Autor: pop
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP