Z osiedla giną drogie auta, monitoringu nie będzie

Złodziej samochodów nagrany przez prywatny monitoring
Seryjne kradzieże samochodów na osiedlu
Źródło: archiwum prywatne

Drogie samochody znikają w długie weekendy i święta. Policja przyjeżdża, ale po kradzieży. A miasto odrzuciło prośbę mieszkańców o kamery monitoringu miejskiego.

Z młodego osiedla domków jednorodzinnych przy ulicy Bojanowskiego w Katowicach w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy zniknęły już dwa samochody BMW, jedno audi oraz mazda. Oprócz tego dochodzi do notorycznych kradzieży wyposażenia aut i kół. Mieszkańcy przestali już zgłaszać wybite szyby.

Kradzieże zdarzają się zwłaszcza w tzw. długie weekendy i święta. W nocy, gdy właściciele aut pogrążeni są w głębokim śnie.

- Policja przyjeżdża na drugi dzień, jak zgłosimy kradzież, ale prewencyjnych patroli nie widzieliśmy - powiedzieli mieszkańcy w TVN 24.

Napisali petycję do urzędu miasta z prośbą o objęcie osiedla monitoringiem miejskim. - Niestety, została odrzucona - mówią. Powód: prywatne ulice i wysokie koszty.

Mieszkańcy próbują chronić się sami: montują w autach zabezpieczenia elektroniczne, a na osiedlu monitoring prywatny. Jak komentują, "przy arsenale zabawek złodziei nic nie możemy zrobić.

Policja odnotowuje spadek kradzieży

- Na Bojanowskiego została zmożona liczba patroli policyjnych - mówi Ewelina Stępień z policji w Katowicach.

W statystykach policji ta ulica nie wygląda źle. Mundurowi naliczyli tam tylko dwie kradzieże aut i jedno usiłowanie kradzieży.

- Na tle innych dzielnic Katowic ta ulica nie wyróżnia się pod tym względem - mówi Stępień.

Jak twierdzi, prewencyjne patrole policji doprowadziły do spadku kradzieży aut w całym mieście o 91 procent. W tym roku kradzieży i prób kradzieży było w sumie 157.

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: