W Rybniku (woj. śląskie) trzeba było ewakuować kilkuset uczniów i personel szkoły. Ze zgłoszenia, które otrzymali strażacy, wynikało, że "wybuchł plecak jednego z uczniów". Okazało się, że doszło do eksplozji powerbanku.
Jak przekazał nam młodszy aspirant Mariusz Jajus z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku, w środę po godzinie 11 służby otrzymały zgłoszenie ze szkoły podstawowej przy ulicy Cmentarnej 1. - Zgłoszenie brzmiało: wybuchł plecak jednego z uczniów, cała szkoła jest zadymiona - relacjonuje strażak.
Na miejsce skierowano trzy zastępy straży pożarnej. Ewakuowano 225 uczniów i 31 osób z personelu placówki. Nie było osób poszkodowanych.
Straż pożarna: eksplodował powerbank
Na miejscu nie było ognia. Strażacy zabezpieczyli okolicę, rozpoczęli wietrzenie pomieszczeń i zbadali, czy w powietrzu znajdują się szkodliwe substancje. Jak informują, zagrożeń nie stwierdzono.
Czytaj też: Pożar w bloku, trzyletni chłopiec w szpitalu. Straż pożarna: ogień pojawił się w zabawce
Pierwotnie podejrzewano, że wybuchła petarda, ale po otwarciu plecaka ucznia okazało się, że eksplodował powerbank, który był w środku. - To była łączona bateria litowo-jonowa. Wystąpiła reakcja chemiczna i stąd eksplozja - relacjonuje Jajus.
- Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało - podkreśla strażak. Przestrzega także, by używać podobnych urządzeń tylko sprawdzonych firm i zgodnie z przeznaczeniem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps