Policjanci nie mają wątpliwości, że to ten mężczyzna okradł kościół. Całe zdarzenie nagrały kamery: wyciąganie łomu z plecaka, wyłamywanie drzwiczek skarbonki i wreszcie modlitwę. Policja publikuje nagranie i prosi o pomoc w ustaleniu personaliów mężczyzny.
8 listopada około godziny 15.40 kamery w kościele przy ul. Ziętka w Mysłowicach zarejestrowały mężczyznę, który zaraz po wejściu do świątyni założył kaptur kurtki, co już mogło wydać się podejrzane, bo zwyczaj nakazuje odwrotnie - zdjąć nakrycie głowy.
Mężczyzna poszedł prosto do filaru, w który wbudowana jest skarbonka i usiadł na krześle przy stoliku z parafialnymi gazetkami.
Jednak nie lektura pochłonęła bohatera nagrania. Wyciągnął coś z plecaka i z ujęcia z drugiej kamery widać, że był to przedmiot bardzo podobny do łomu.
- Nie ma wątpliwości, że to ten mężczyzna okradł skarbonki kościelne. Inaczej nie publikowalibyśmy tego nagrania. Widać, jak otwiera je łomem - mówi Damian Sokołowski, rzecznik policji w Mysłowicach.
Jak dodaje, ogołocone zostały w ten sposób dwie skarbonki.
- Kuria oceniła, że przed kradzieżą w skarbonkach mogło być 150 zł. Jednak użycie łomu zadecydowało o publikacji wizerunku, bo jest to włamanie - wyjaśnia Sokołowski.
Nie poszło łatwo. Jak widać na nagraniu, mężczyzna musiał wstać i trochę się siłować z drzwiczkami skarbonki. W dodatku spłoszyli go ludzie, wchodzący do kościoła. Natychmiast schował łom, przykładnie zdjął kaptur i pochylił się na krześle w pozycji modlitewnej.
Na koniec nawet przeżegnał się, ale wychodząc zapomniał zasłonić się przed kamerą, chociaż dopiero w tym momencie po raz pierwszy stanął do niej twarzą.
Policja apeluje o kontakt do wszystkich, którzy rozpoznają mężczyznę. Informatorom gwarantuje anonimowość.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja