Furgonetka zaparkowała przy koszu na śmieci i... zapadła się pod ziemię. Chodnik okazał się bowiem fontanną, którą o tej porze roku trudno dostrzec. Nikomu nic się nie stało.
To część Sztucznej Rawy, największej w Katowicach fontanny, która imituje rzekę. Od rynku do ul. Mickiewicza ciągnie się betonowe koryto, a za ulicą wprost z ziemi tryska woda. Oczywiście nie o tej porze roku, dlatego teraz trudno zgadnąć, że to nie jest po prostu część chodnika.
Jak informuje katowicki urząd miasta, pechowy samochód należał prywatnej firmy, zajmującej się opróżnianiem koszy na śmieci. - Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane, należy jednak wykluczyć wady konstrukcyjne czy złe wykonanie wodotrysku - czytamy w komunikacie biura prasowego.
Urzędnicy przyznają jednak, że konstrukcja fontanny "jest delikatna, przykryta cienkimi płytami". W trakcie budowy było widać, że betonowe płyty opierają się na plastikowych rurach. Kolebały się nawet pod nogami pieszych. - Żaden pojazd nie powinien znaleźć się na tej fontannie - przestrzegają urzędnicy. Niestety po czasie.
Sztuczna Rawa to element przebudowanego rynku. Urzędnicy spieszyli się, by oddać ją mieszkańcom na Nowy Rok i zakończyć trzyletnią inwestycję. Przy korycie, którym na wiosnę popłynie woda, stoją drewniane leżaki, nieopodal znajduje się plac zabaw. Zawalone wodotryski na razie zostały otoczone barierkami i przykryte brezentem.
To nie pierwszy tego typu wypadek. W sierpniu ubiegłego roku na podobną fontannę przed siedzibą NOSPR najechał wóz transmisyjny jednej ze stacji telewizyjnych i również zapadł się pod ziemię.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta Katowice