Wszystkie 25 osób oskarżonych w największym w historii procesie dotyczącym korupcji w górnictwie nie przyznaje się do stawianych im zarzutów. Wg. prokuratury, łącznie mieli oni wziąć ponad 3 mln zł łapówek.
Proces ruszył we wrześniu tego roku, ale dopiero w czwartek katowicki sąd okręgowy w końcu mógł rozpocząć odbieranie od oskarżonych wyjaśnień. Powodem było długie na kilka rozpraw czytanie aktu oskarżenia, który ma prawie 700 stron.
Twierdzą, że korupcji nie było
Większość oskarżonych zadeklarowała, że będzie składała wyjaśnienia. Jako pierwszy był przesłuchiwany Antoni G., szef firmy współpracującej z górnictwem, który miał przekazywać łapówki. Zarzucił kłamstwa swojemu byłemu wspólnikowi, który doniósł o korupcji i będzie świadkiem w tym procesie.
Grozi im do 10 lat więzienia
Prokuratura zarzuca oskarżonym wręczanie i przyjęcie ponad 3 mln zł łapówek od firm współpracujących z górnictwem. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Na ławie oskarżonych są m.in. byli prezesi spółek węglowych i byli dyrektorzy kopalń. Nikt nie przyznał się do winy.
Autor: pw/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24