Dziwne zachowanie kierowcy audi zauważono na stacji paliw. Wyjechał na ulicę pod prąd. Potem zderzył się z renaultem. Gdy drogówka próbowała go zatrzymać, zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg - wtedy zadzwonił na 112, że ktoś go ściga. - Zatrzymam się dopiero za granicą - miał powiedzieć. Zatrzymał się na radiowozie.
Policyjny pościg ulicami Bielska-Białej i powiatu żywieckiego rozpoczął się w niedzielę tuż po godzinie 20. Policjanci zostali zaalarmowani, że kierowca audi wyjechał pod prąd ze stacji paliw przy bielskiej ulicy Partyzantów.
Minęło kilka minut i kolejne zgłoszenie: audi na bielskiej ulicy Andersa doprowadziło do zderzenia z renault modusem, kierowanym przez 27-latkę. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał. Ale kierowca audi nie zatrzymał się i jechał dalej.
Na drodze S-1 w okolicy ulicy Francuskiej poszukiwane już auto zauważył patrol z drogówki. Policjanci usiłowali zatrzymać kierowcę do kontroli drogowej. Ten jednak tylko przyspieszył. - Zaczął uciekać. Nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe - relacjonują policjanci.
Ruszyli w pościg za uciekinierem, który łamał po drodze wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego, stwarzając zagrożenie bezpieczeństwa. Kierował się drogą S-1 w stronę Żywiecczyzny, dlatego oficer dyżurny poprosił o wsparcie patrole z tamtego rejonu.
"Zatrzymam się dopiero za granicą"
W międzyczasie dyżurny bielskiej policji odebrał połączenie, skierowane na numer alarmowy 112. Dzwonił ścigany kierowca audi. - Mężczyzna twierdził, że jadą za nim na sygnałach jacyś kierowcy i usiłują go zatrzymać. Kiedy dyżurny powiedział, że jest to patrol policji i poprosił, aby kierowca zjechał na pobocze i zatrzymał się, sprawca odparł, że zatrzyma się dopiero za granicą naszego kraju - relacjonują policjanci.
Zorganizowali punkty blokady i zatrzymali uciekiniera w Przybędzy. Kierowca audi uderzył w radiowóz. Wedle policji, w czasie zatrzymania zachowywał się agresywnie. Nie chciał się podporządkować wydawanym przez nich poleceniom. W trakcie interwencji jeden z policjantów odniósł niegroźne obrażenia ciała.
Zatrzymany kierowca ma 40 lat. Odmówił poddania się badaniu alkomatem. Pobrano mu krew do dalszej analizy na zawartość alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej 40-latkowi grozi do 5 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecydują prokuratura i sąd.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja