Najpierw pili razem alkohol, potem pokłócili się o to, że jeden wykorzystał drugiego seksualnie. W końcu dwaj mężczyźni pobili trzeciego do nieprzytomności i wrzucili do betonowej studni. Po miesiącu ciało znalazła rodzina. Paweł P. odpowie za morderstwo. Drugiego oprawcy nie znaleziono.
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Pawłowi P. Chodzi o zabójstwo, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku w Truskolasach. Śledczy ustalili, że w nocy z 16 na 17 lipca 2014 roku Paweł P., pokrzywdzony Marek G. i nieustalony trzeci mężczyzna pili alkohol na opuszczonej posesji.
Doszło do kłótni. - Paweł P. miał pretensje do Marka G., że ten w przeszłości miał go wykorzystać seksualnie. Mężczyźni zaatakowali G. Twardym narzędziem uderzali go po całym ciele - relacjonuje Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.
Wrzucili do studni
W końcu zaciągnęli pokrzywdzonego do betonowej studni, głębokiej na trzy metry i wrzucili do środka. By ukryć ciało, wrzucili tam też betonowe głazy i deski. Po około miesiącu od zgłoszenia zaginięcia ciało mężczyzny odnalazła jego rodzina.
- Sekcja wykazała liczne obrażenia, w szczególności głowy, które przyczyniły się do śmierci - dodaje Ozimek.
Paweł P. usłyszał zarzut zabójstwa i przyznał się do winy. Kilka razy zmieniał jednak zeznania. Na początku twierdził, że w morderstwie pomagał mu pewien mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Potem mówił, że był to inny jego kolega. Jak ustalili śledczy, ani jeden, ani drugi nie mieli związku ze zbrodnią. Tym samym nadal nie wiadomo, kim był drugi sprawca.
Pawłowi P. grozi teraz nawet dożywocie.
Do zabójstwa doszło w Truskolasach koło Częstochowy:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ejas/r / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu