Wypadek przy remoncie wiaduktu autostrady A4 w Mysłowicach (woj. śląskie). Robotnicy pracowali na rusztowaniu podwieszonym pod wiaduktem. Gdy fragment pomostu zerwał się, spadli z wysokości co najmniej 15 metrów. Jeden zginął na miejscu, drugi doznał ciężkich obrażeń. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Do wypadku doszło w środę (21 grudnia) wczesnym popołudniem w okolicy wiaduktu autostrady A4 w Mysłowicach.
Według informacji mysłowickiej straży pożarnej, zatrudnieni przy remoncie robotnicy pracowali na rusztowaniu podwieszonym pod wiaduktem autostrady. Z nieustalonych dotąd przyczyn zerwał się fragment pomostu. Pracownicy spadli z wysokości co najmniej 15 metrów.
Jeden pracownik zmarł, drugi doznał ciężkich obrażeń
Jak poinformował oficer prasowy Straży Pożarnej w Mysłowicach młodszy brygadier Wojciech Chojnowski, w miejscu wypadku pracowały dwa zastępy strażaków, którzy między innymi pomagali załodze karetki pogotowia w reanimacji jednego z poszkodowanych mężczyzn. - Niestety, nie udało się przywrócić mu funkcji życiowych - powiedział brygadier.
Drugi pracownik z poważnymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala w Katowicach śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Postępowanie w sprawie wypadku prowadzą policja, prokuratura oraz Państwowa Inspekcja Pracy.
- Zostało wszczęte śledztwo w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym oraz spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Trwa gromadzenie materiału dowodowego, zarządzono sekcje zwłok zmarłego robotnika - przekazała nam Jolanta Gębska - Struska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Chojnowski/ PSP Mysłowice