U sąsiadów piją, to czemu nie u nas. Taki argument przemówił za zniesieniem zakazu spożywania alkoholu na miejskim kąpielisku w Raciborzu. - Polacy nie potrafią pić. Ani pływać - ostrzega ratownik wodny.
Radni miejscy w Raciborzu na Śląsku (19 z 22 było za) przegłosowali zniesienie zakazu sprzedaży i spożywania alkoholu na kąpielisku miejskim Obora.
Argumenty:
- plażowicze i tak wnoszą własne piwo;
- wypadków nie było;
- na prywatnych basenach są lokale z alkoholem, więc od teraz będzie równość konkurencji;
- w miejscowościach po sąsiedzku wolno pić na basenach (chodzi o wieś Szymocice, gdzie gmina zezwoliła na sprzedaż alkoholu na basenie prywatnej firmie).
Henryk Mainusz przewodniczący rady miasta w Raciborzu: - Przebłyski pomysłu docierały do nas od dawna. 20 kilometrów stąd mamy granicę z Czechami, którzy bardzo liberalnie podchodzą do picia alkoholu. Nie łamiemy żadnego tabu. Szanujemy naszych mieszkańców, uważamy że warto im zaufać, chcemy dać im przyzwolenie, jakie mają Europejczycy. Zachęcamy do piwka z naszego lokalnego browaru.
Wątpliwości nie miał także prezydent Raciborza Mirosław Lenk: - Sam korzystałem z możliwości picia alkoholu na basenach czeskich. Zniesienie zakazu na basenach powinno być normalne. Powinniśmy traktować się poważnie. Lepiej napić się alkoholu od restauratora, niż przynosić go w reklamówce, gdzieś tam chować, kombinować.
- Jako Europejczyk jestem za. Jako Polak nie - komentuje Wiktor Zajączkowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Bo Polacy nie potrafią pić.
Brawura, skurcz i na dno
- 65 procent dorosłych tonie w Polsce, będąc pod wpływem alkoholu - mówi Zajączkowski.
Jak wyjaśnia po alkoholu rośnie brawura i maleje dopływ tlenu. - 30 procent Polaków nie potrafi pływać, ale po alkoholu są pewni, że potrafią - przekonuje woprowiec.
Brak dostatecznej ilości tlenu z kolei upośledza prace mięśni. Zajączkowski: - I mamy przykurcz na środku zbiornika. Wtedy wystarczy, że człowiek zachłyśnie się wodą i idzie na dno.
Do tragedii nie trzeba nawet szoku termicznego, który może nas dopaść w wodzie przy panującej obecnie wysokiej temperaturze.
Polakom, jak twierdzi ratownik, brakuje kultury picia. W wodzie i na plaży. Stąd często wychodzimy z poranionymi stopami od rozbitego szkła.
- Alkohol nad wodą to najcięższy grzech w Polsce - podsumowuje ratownik.
A prezydent Lenk uspokaja, że nietrzeźwy do wody nie wchodzi. Ufa, że mieszkańcy Raciborza pójdą za jego przykładem, a odpowiednie służby będą to kontrolować.
- Alkoholu nie podaje się młodzieży i ten zakaz będzie obowiązywać również na naszym basenie - zapewnił na koniec.
Co ciekawe, wszyscy zapytani przez reporterkę TVN 24 plażowicze na kąpielisku Obora byli przeciwni piciu na basenie. - Bo są tu dzieci. Dorośli powinni spędzać czas z dziećmi, a nie pić. Alkohol i woda - to się nie skończy dobrze - argumentowali.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice