Mieszkaniec województwa śląskiego czuł się zmęczony po powrocie z południowej Afryki, bolała go głowa, ale zrzucał to na karb podróży. Był zaszczepiony przeciw COVID-19. Po kontakcie z sanepidem poddał się testowi na koronawirusa. Wynik okazał się pozytywny. Badania w laboratorium wykluczyły jednak nową mutację - omikrona.
- Dzisiaj (3 grudnia-red.) otrzymaliśmy wyniki badań próbki, pobranej od mieszkańca województwa śląskiego, który w ostatnich dniach wrócił z wycieczki z krajów południowej Afryki i był zakażony koronawirusem. Nie jest to omikron - przekazała nam w piątek rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
W laboratorium sprawdzili, czy nie jest to omikron
Mężczyzna wrócił z wycieczki dwa tygodnie temu. Zgodnie z procedurami, służby sanitarne miały wiedzę, że podróżował po krajach południowej Afryki, gdzie rozpoznano nowa odmianę koronawirusa. - Pracownicy sanepidu skontaktowali się z nim, by zapytać o samopoczucie. Powiedział, że czuje się zmęczony, narzekał na ból głowy, ale zrzucał to na karb długiej podróży. Nie musiał tego robić, ale za namową sanepidu poddał się testowi na obecność koronawirusa. Był zaszczepiony przeciwko COVID-19 - relacjonuje Kucharzewska.
Wynik testu okazał się pozytywny. Pobrane od mężczyzny próbki były sekwencjonowane, w laboratorium w sanepidzie w Katowicach, pod kątem obecności omikronu.
Ministerstwo Zdrowia: mamy jeszcze sześć podejrzanych próbek
Jak poinformował na piątkowej konferencji prasowej Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministra zdrowia, w Polsce nie wykryto dotąd wariantu omikorn. Dwie pierwsze zbadane próbki w laboratoriach na Śląsku i Pomorzu wykazały wariant delta.
- Mamy pięć kolejnych próbek do sekwencjonowania, jedna jest już sekwencjonowana, czyli w sumie mamy sześć próbek z podejrzeniem możliwego wystąpienia wariantu omikron - powiedział Andrusiewicz.
Aż 32 mutacje w białku kolca, przez które wirus wnika do komórki
Wciąż mało wiemy o omikronie. Jak powiedział na antenie TVN24 Paweł Zmora z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu, "jesteśmy na etapie weryfikacji wiedzy". - Omikron ma 52 mutacje w obrębie swojego genomu, z czego 32 zlokalizowane w białku kolca, które odpowiedzialne jest za wnikanie wirusa do wnętrza komórek - powiedział Zmora.
Dodał, że dotąd nie mieliśmy do czynienia z tak duża ilością mutacji.
Złą informacją, budzącą obawy jest to, że na białko kolca nakierunkowane są przeciwciała, które mamy na przykład po zaszczepieniu się. - Dlatego zastanawiamy się, czy to nagromadzenie mutacji będzie predysponowało do braku skuteczności szczepionek, czy będzie wpływać na cechy fenotypowe wirusa, takie jak namnażanie się, zjadliwość, szybkość wnikania do komórek - mówił naukowiec.
Nie wiadomo, gdzie powstał omikron, czy w Botswanie w południowej Afryce i stamtąd rozprzestrzenił się do RPA i być może - jak podkreśla dr Zmora - nigdy się tego nie dowiemy, bo za mało próbek sekwencjonujemy. - Najprawdopodobniej powstał w momencie infekcji innym wariantem u osoby z upośledzoną odpornością. To odprowadziło do nagromadzenia tych zmian. Ma pewne cechy wspólne z deltą, ale obawiałbym się wnioskować, że powstał z wariantu delta - powiedział lekarz.
Zmora wierzy, że szczepionki przeciwko COVI-19 poradzą sobie z wariantem omikron, bo na skutek szczepień produkujemy różne przeciwciała.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock