Ministrowie wspólnie z zarządcami spółek górniczych i związkowcami podjęli decyzję, że od jutra w 12 kopalniach wstrzymane zostanie wydobycie na trzy tygodnie. Wszyscy pracownicy, poza szczątkowym personelem, udadzą się na postojowe i dostaną 100 procent pensji.
W niedzielę wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin i główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas spotkali się z wojewodą śląskim, zarządcami Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz ze związkowcami z kopalń tych spółek węglowych, bo opracować strategię "zduszenia ogniska epidemii w śląskich kopalniach".
Rano Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 219 nowych zakażeniach, z czego 151 na Śląsku. Łącznie od początku epidemii koronawirusem zakaziło się prawie pięć tysięcy górników z trzech spółek węglowych. Na Śląsku potwierdzono do dziś (8 czerwca) 9790 zakażeń.
- Od jutra wstrzymamy wydobycie w dwóch kopalniach JSW i w 10 PGG - poinformował Sasin na konferencji prasowej.
- Wszyscy zatrudnieni w tych kopalniach, poza szczątkowym personelem, udadzą się na postojowe na trzy tygodnie. To okres właściwy, aby przeprowadzić dalsze badania przesiewowe i mieć pewność, że wszyscy zdrowi - dodał Sasin.
Co najważniejsze dla górników - postojowe nie oznacza dla nich niższej pensji.
- Wszyscy dostaną sto procent wynagrodzenia, nie poniosą strat, by nie byli ekonomicznie karani za to, że w kopalniach doszło do zakażeń - podkreślił Sasin.
Chronili, ale nieskutecznie
Wicepremier ocenił, że zarządy spółek górniczych podjęły szereg działań, by chronić górników przed zakażeniami - prowadzono pomiary temperatury, zapewniano środki ochrony, płyny dezynfekcyjne, maseczki, wprowadzono dystans społeczny tam, gdzie na co dzień jest duże zagęszczenie ludzi, w windach, w łaźniach.
- Niestety, przez charakter pracy w kopalniach te działania okazały się nieskuteczne - dodał Sasin.
Jak mówił, rząd szybko zareagował, wprowadzając masowe badania na koronawirusa, izolując zakażonych górników. Efekt? - Mamy cztery kopalnie w PGG i trzy w JSW całkowicie przebadane - powiedział Sasin. Jego zdaniem za trzy tygodnie powrócą do pracy zatrzymywane właśnie zakłady, a postój nie wpłynie na płynność dostaw węgla. Sasin podziękował górnikom "za postawę pełną zrozumienia powagi tej sytuacji".
- Te działania muszą być podjęte dla dobra całej społeczności śląskiej - podkreślił.
60 procent wolnych łóżek
Minister zdrowia Łukasz Szumowski uspokajał, że Śląsk jest dobrze zabezpieczony medycznie.
- Na Śląsku mamy 60 procent wolnych łóżek w szpitalach i oddziałach zakaźnych, 85 procent wolnych respiratorów - powiedział. Bo "górnicy przechodzą chorobę niezwykle łagodnie".
Szumowski odniósł się do "wielu krzywdzących opinii" o Śląsku. - Transmisji poziomej na Śląsku nie ma - powiedział. To znaczy, że poza ogniskami w kopalniach koronawirusa mają pojedyncze osoby.
Z kolei wykrycie ognisk wynika z badań przesiewowych wśród górników, których wykonano już ponad 50 tysięcy.
- To bezprecedensowe badania, nasza strategia zduszenia wirusa, inne kraje tego nie robią i być może będą szły naszą drogą, jak będzie druga fala epidemii - powiedział główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. - Chciałem podziękować mieszkańcom Śląska za odpowiedzialność i dbanie o starszych ludzi. Mimo sporej liczny pacjentów transmisja pozioma jest tam bardzo mała.
Dodał, że "śląska populacja jest najbardziej bezpieczna dla Polski, bo Ślązacy są najlepiej zbadani". - Wiele krajów nie bada pacjentów bezobjawowych, wskazania do badań to objawy choroby. My badamy wszystkich - podsumował główny inspektor sanitarny.
Kolejni zakażeni
Kilkadziesiąt nowych przypadków koronawirusa potwierdzono w poniedziałek - podobnie jak dzień wcześniej - wśród górników należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni Marcel w Radlinie. Od czwartku do niedzieli trwały tam badania przesiewowe załogi.
Łącznie od początku epidemii koronawirusem zakaziło się prawie 5 tys. górników z trzech spółek węglowych. Pracownicy kopalń węgla kamiennego to niespełna 19 proc. spośród wszystkich ponad 26,5 tys. osób zakażonych koronawirusem w Polsce - wskaźnik ten jest wyższy z uwzględnieniem także członków górniczych rodzin.
Polska Grupa Górnicza (PGG) to największa spółka węglowa, zatrudniająca ponad 41 tys. pracowników. W minionym tygodniu liczba górników zakażonych koronawirusem w kopalniach PGG była stabilna, natomiast w niedzielę i poniedziałek rosła o kilkadziesiąt osób dziennie. Ogółem w kopalniach PGG zanotowano dotąd 1638 przypadków koronawirusa, wobec 1575 raportowanych dobę wcześniej oraz 1506 w sobotę.
Wzrost potwierdzonej liczby zachorowań to przede wszystkim następstwo otrzymania z laboratoriów kolejnej partii wyników badań przesiewowych wykonywanych wśród załogi kopalni Marcel (jedna z czterech części kopalni ROW). Testy potwierdziły obecność wirusa SARS-CoV-2 w kolejnej grupie pracowników. W poniedziałek w tym zakładzie chorych było 138 górników, wobec 84 dobę wcześniej i 17 w sobotę.
W ostatnich dniach badania przesiewowe prowadzono także w należącej do PGG kopalni Ziemowit w Lędzinach, gdzie jednak jak dotąd nie zanotowano zwiększonej liczby zachorowań - zakażonych jest kilkanaście osób.
W PGG najwięcej chorych jest w kopalniach: Jankowice (672), Sośnica (460) i Murcki-Staszic (235). W rudzkiej kopalni Bielszowice, gdzie wcześniej również prowadzono badania przesiewowe, potwierdzono 71 przypadków koronawirusa; w kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych jest ich 14.
Od jednego do kilku przypadków zakażenia potwierdzono także w innych kopalniach i w tzw. ruchach PGG. 1471 pracowników Grupy jest w kwarantannie – to kilkaset osób mniej niż przed tygodniem. W ramach badań przesiewowych od górników PGG pobrano dotąd ponad 36 tys. wymazów do testów na obecność koronawirusa.
W ostatnich dniach minionego tygodnia najwięcej nowych zakażeń wśród górników potwierdzano w kopalni Zofiówka, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Łącznie w tej kopalni jest obecnie 1148 zakażonych, a w całej jastrzębskiej spółce 2771. W poniedziałek w kopalni Zofiówka przybyło 13 nowych przypadków infekcji SARS-CoV-2.
Mimo znaczącego wzrostu liczby chorych w kopalni Zofiówka w końcu minionego tygodnia, nadal największe w JSW ognisko koronawirusa to kopalnia Pniówek w Pawłowicach, gdzie od początku epidemii do poniedziałku zakażonych zostało 1587 pracowników – liczba ta nie zmieniła się od zeszłego czwartku. W kopalniach Borynia i Jastrzębie-Bzie choruje po 13 osób, a w kopalni Budryk 10 (wzrost o 1). Kwarantanną jest objętych 196 pracowników JSW.
Oprócz zakładów PGG i JSW od początku epidemii zakażonych zostało także 590 górników z należącej do Węglokoksu bytomskiej kopalni Bobrek – obecnie koronawirusa ma tam 341 osób (w tym 54 pracowników firm współpracujących z kopalnią), a 249 górników wyzdrowiało. Dziewięciu pracowników jest w kwarantannie.
Ogółem – według zebranych w poniedziałek rano przez PAP danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej i spółki Węglokoks Kraj – od początku epidemii potwierdzono zakażenie koronawirusem 4999 górników z kilkunastu kopalń, wobec 4922 raportowanych dobę wcześniej. Łącznie w kopalniach PGG i kopalni Bobrek jest już ok. 800 ozdrowieńców. JSW nie podaje liczby osób, które wyzdrowiały z COVID-19.
Górnicy stanowią ponad połowę spośród 9639 (dane z niedzielnego wieczoru) wszystkich osób zakażonych w woj. śląskim. 2416 osób wyzdrowiało, a 241 zmarło. Łącznie w szpitalach w regionie jest leczonych 317 osób z koronawirusem. Śląskie jest województwem o największej w Polsce liczbie potwierdzonych zakażeń.
Źródło: TVN 24 Katowice/PAP
Źródło zdjęcia głównego: PGG