Kompania Węglowa wysyła pisma wypowiadające z nowym rokiem prawo do deputatów węglowych dla emerytów i rencistów. Ma to jej przynieść oszczędności rzędu 260 mln zł rocznie. Górnicy zapowiadają walką w obronie przywileju. Nie wykluczają skierowania sprawy do sądu.
Do górników trafiają "wypowiedzenia zmieniające warunki umowy o pracę". Pod tą nazwą kryje się pismo likwidujące prawo do deputatu węglowego po odejściu pracownika na emeryturę lub rentę. - Zaczęliśmy wysyłać takie pisma - przyznaje Tomasz Zięba, rzecznik Kompanii Węglowej (KW).
Decyzja o tym zapadła jeszcze we wrześniu. Zarząd spółki tłumaczył ją "trudną sytuacją ekonomiczno-finansową spółki" oraz "koniecznością stabilizacji kapitałów własnych i tym samym likwidacją zagrożenia upadłości".
Zgodnie z podjętą we wrześniu uchwałą, prawo do deputatów ma stracić ok. 160 tysięcy osób, na czym firma ma zyskać rocznie 260 mln zł.
Deputaty w sądzie
Górnicy już zapowiedzieli walkę w obronie przywileju. - Jeśli pracodawca będzie dążył do odebrania nam deputatów, to rozważymy skierowanie sprawy do sądu - powiedział w rozmowie z TVN24 Marceli Murawski, wiceprzewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Kompanii Węglowej.
I przypomniał, że już teraz górnicy wygrywają procesy o zwrot równowartości jednej tony węgla utraconej w 2014 r. Tych jednak, jego zdaniem Murawskiego, spółka nie chce uznać. - To robienie na złość. Wiedzą, że przegrają a mimo to narażają ludzi na koszty i kłopot składania po raz kolejny spraw do sądu, a samą Kompanię na wielkie wydatki, które w ekstremalnym przypadku mogą sięgać nawet od 36 do 70 milionów złotych - mówi wiceszef "Sierpnia 80" w KW, Marceli Murawski.
Nieuczciwe działanie
Kompania broni się, tłumacząc to koniecznością przejścia całej ścieżki procesowej, łącznie z odwołaniami. - Na pewno będziemy szanować prawomocne wyroki sądów, ale spółka zobowiązana jest do wyczerpania wszystkich kroków prawnych w tej sprawie – stwierdza krótko Zięba. Zwraca przy tym uwagę, że zmniejszenie deputatu "nawet w zapadłych już orzeczeniach uznano za skuteczne".
- Takie działanie uważamy za niepoważne i nieuczciwe wobec uprawnionych byłych pracowników kopalń należących do Kompanii Węglowej, ale jest także bardzo szkodliwe i niebezpieczne dla przyszłości samej spółki. Oczekiwanie na wyroki sądów i ich realizacja na podstawie wydanych orzeczeń spowoduje kolosalne koszty związane z opłatami sądowymi a także wysokimi kosztami dla kancelarii adwokackich - uważa Murawski.
Rzecznik KW pytany, czy firma szykuje się finansowo na przyszłe niekorzystne wyroki odpowiedział: - Spółka nie zawiązuje żadnych rezerw na poczet ewentualnych zasądzonych wypłat.
Będzie protest
Na 12 listopada górniczy emeryci zapowiedzieli protest przed siedzibą Kompanii Węglowej w Katowicach przeciwko odebraniu im prawa do bezpłatnego węgla.
W ubiegłym roku Kompania zmniejszyła o jedną tonę deputat dla obecnych emerytów i rencistów do 1,5 i 2 ton węgla. Chodzi o około 40 tysięcy osób. Wartość jednej tony deputatu to 597,54 zł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/kv / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: kwsa.pl