- Jak się ogląda bez dźwięku, to można by pomyśleć, że kierowca nastraszył pieszego - komentują to wideo internauci. W dźwięku jest dużo przekleństw kierowcy samochodu z kamerką i odgłos uderzenia. Jego samochód został zepchnięty na pieszego.
Kamerka samochodowa zarejestrowała, jak pieszy wchodzi na pasy na ul. Wyzwolenia w Bielsku-Białej. W połowie jezdni zwalnia, prawdopodobnie, żeby upewnić się, czy nadjeżdżający z jego prawej strony osobowy renault zatrzyma się.
Widać też, że próbuje nawiązać kontakt wzrokowy z kierowcą. Zrobił wszystko, co mógł jako pieszy - może poza założeniem elementów odblaskowych. A jednak niewiele brakowało i znalazłby się na masce.
Jest przed siódmą rano, jeszcze ciemno. Renault zatrzymuje się - to jego kierowca nagrywa całą sytuację. Pieszy rusza, ale w połowie pasa musi rzucić się do ucieczki, bo renault nagle rusza w jego kierunku.
Tyle wynika z wideo.
Pieszy musi mieć refleks?
- Tylko czemu go chciał rozjechać? - pytają internauci w mediach społecznościowych po obejrzeniu filmiku. Nie chciał - jak się okazuje, został zepchnięty na pasy.
- W czwartek rano na ul. Wyzwolenia doszło do kolizji. W osobowego renault, którego kierowca zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, najechał dostawczy volkswagen. 45-letni kierowca volkswagena zagapił się. Został ukarany mandatem w wysokości 300 zł i sześcioma punktami karnymi - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka policji w Bielsku-Białej.
- Na szczęście pieszy wykazał się refleksem i uciekł - dodaje.
Ale przejście pozostało takie samo.
Chodniki powinny być doświetlone
- Kamera oddaje dokładnie taki sam obraz, jaki był widoczny na żywo, potwierdzam to jako kierowca i jadąca ze mną pasażerka. Mój pierwszy komentarz kur... tyczył się pierwszej sytuacji, tj. kiedy zauważyłem pieszego na środku jezdni - kierowca osobowego renault wyjaśnia w mediach społecznościowych, dlaczego przeklina od początku swojego filmiku.
Twierdzi, że pieszy był dla niego niewidoczny. - Zza oślepiającego mnie pojazdu wyszedł pieszy i miałem obawy, że na śliskiej powierzchni nie zdołam wyhamować mimo że jechałem 35km/h jak widać na filmie. Samochód z przeciwka nie stał przed przejściem tylko był w ruchu - opisuje dalej.
Równocześnie apeluje do władz miasta "o doświetlenie przejść dla pieszych, oraz chodników przed przejściami", tak by byli widoczni dla kierowcy, zanim wkroczą na jezdnię.
"Trzeba umiejętnie wkroczyć i zmusić"
- To przejście znajduje się na łuku drogi, ale jest oświetlone dodatkowymi latarniami, jak widać na filmie. Prócz prawidłowego oznakowania pionowego i poziomego nad przejściem znajduje się sygnalizator pulsacyjny. Już bardziej doświetlić się nie da - mówi Jurasz.
Jak dodaje, dotąd nie doszło tam do potracenia pieszego.
- Niedawno w tym samym miejscu uszkodzono nasz dom - pisze w internecie Elżbieta. Na końcu filmiku z kamerki renault widać uszkodzenie elewacji domu - przy chodniku, tam dokąd uciekł pieszy.
- Niestety, sam tak przechodziłem wielokrotnie w dzień przy dobrym oświetleniu. Jakby człowiek liczył, że ktoś mu się zatrzyma przed przejściem, toby czekał 5 minut, a to już jest poniżające. Więc trzeba umiejętnie wkroczyć i zmusić - komentuje internauta John.
Jurasz zapewnia, że policjanci sprawdzą jeszcze raz bezpieczeństwo pieszych na tym przejściu.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Bielskie Drogi