W 39. rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty i przemawiał przed pomnikiem 9 górników z kopalni Wujek, którzy zginęli od milicyjnych kul.
- Tutaj przed pomnikiem pomordowanych górników z kopalni Wujek trzeba powiedzieć, że są w ojczyźnie rachunki krzywd i obca dłoń ich też nie przekreśli. Mając to w pamięci wiemy, jaką ranę zadała nam wtedy junta Jaruzelskiego w grudniu 1981 roku, kiedy prawie trzy tysiące górników odważnie stanęło do walki o wolność, o Solidarność - przemawiał dzisiaj w Katowicach premier Mateusz Morawiecki w 39. rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek.
- Wspominający ten dzień Krzysztof Pluszczyk [przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK "Wujek" w Katowicach - red.] powiedział, że mieliśmy tylko gumowe rurki naprzeciw karabinom. I rzeczywiście walka z tą nieludzką władzą była nieludzka, ale dała posiew wolności. Przelana krew nie została przelana na darmo - powiedział premier.
Powtarzał, że "zachowaliśmy się tak jak trzeba". - Ale trzeba też powiedzieć, że przez lata III RP zabrakło tych działań, które miałyby doprowadzić do elementarnej sprawiedliwości. To stąd trzeba o tym krzyczeć. Ofiara górników i rodzin pomordowanych - ta ofiara woła do dziś o zadośćuczynienie, o sprawiedliwość do polskich sędziów, o sprawiedliwość spóźnioną, ciągle potrzebną do zamknięcia tego rozdziału w historii.
Premier podziękował ofiarom i ich rodzinom za poświęcenie i odwagę. - Wszyscy, którzy jesteśmy dziećmi tamtej odwagi, chylimy czoła i dziękujemy za poświęcenie, za odwagę, za to, że tamta krew nie poszła na marne, że wytyczyła drogę do solidarności, do wolności, do niepodległej Rzeczpospolitej.
"Walczyli o Polskę, w której każdy ma prawo do własnych poglądów"
Wcześniej przed pomnikiem przemawiał przewodniczący Platformy Obywatelskiej poseł Borys Budka. - Górnicy protestujący na początku stanu wojennego w kopalni Wujek w Katowicach walczyli o wolną Polskę i o swoją godność – oświadczył Budka.
Lider największej partii opozycyjnej wraz z przewodniczącym śląskiej PO Wojciechem Saługą, prezydentem Sosnowca Arkadiuszem Chęcińskim i młodymi działaczami Koalicji Obywatelskiej złożył rano wieniec i zapalił znicz pod pomnikiem przy murze kopalni Wujek.
- Jak co roku 16 grudnia jesteśmy tu wspólnie z przedstawicielami młodego pokolenia Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, aby oddać cześć wszystkim poległym w stanie wojennym. Ta symboliczna rocznica - trzydziesta dziewiąta - skłania do refleksji, przede wszystkim do tego, by pamiętać zawsze o bohaterach stanu wojennego, którzy walczyli o wolną Polskę, w której każdy z nas będzie miał prawo do własnych poglądów, do ich demonstrowania, ale przede wszystkim do tego, by żyć w nowoczesnym, demokratycznym kraju, w kręgu cywilizacji zachodniej – powiedział Borys Budka.
- Śląsk doświadczył bardzo boleśnie okresu stanu wojennego. Kopalnia Wujek jest takim symbolem bezsilności ówczesnej władzy. Kiedy władza nie miała żadnych argumentów, użyła siły wobec osób, które walczyły przede wszystkim o swoją godność – dodał.
- Dzisiaj 39. rocznica tych wydarzeń skłania do tego, by pamiętać, że godność człowieka jest prawem niezbywalnym, że to element człowieczeństwa, że to jest coś, o co walczyli wówczas górnicy, robotnicy, inteligencja - wszyscy połączeni tym pragnieniem, by państwo szanowało każdego człowieka, by każdego człowieka traktowało podmiotowo – podsumował przewodniczący Budka.
Pacyfikacja katowickiej kopalni Wujek to największa tragedia stanu wojennego. 16 grudnia 1981 r. od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu protestujących górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Arcybiskup: trzeba powołać trybunały międzynarodowe
O godzinie 10 w katowickiej katedrze Chrystusa Króla rozpoczęła się msza w intencji 9 górników z Wujka, zastrzelonych przez zomowców 16 grudnia 1981 roku oraz innych ofiar stanu wojennego. Uczestniczy w niej premier, a także bliscy i znajomi górników, związkowcy oraz przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz.
Mszy przewodniczy arcybiskup Wiktor Skworc. Zasadniczą część homilii poświęcił sprawiedliwości, z którą – jak mówił - nawet w instytucjach mających jej służyć "bywa różnie, zwłaszcza jeśli sprawiedliwości nie towarzyszy jako fundament prawość zarówno stanowiących prawo, jak i je aplikujących".
Wspomniał toczące się przez lata procesy w sprawie śmierci górników z Wujka. - Sprawa ta obnażyła impotencję państwa, które aspirowało do państwa prawa. Trudno w tym miejscu analizować przyczyny braku antytotalitarnej wrażliwości, nie tylko władzy sądowniczej - powiedział arcybiskup.
Jak ocenił, balast nierozliczonej w roku 1989 przeszłości nie pozwalał zbudować sprawiedliwych struktur ojczyzny na miarę marzeń i ambicji - "ojczyzny, w której słowa takie jak prawda, wolność, sprawiedliwość, czy prawość odzyskałyby swoją treść, znaczenie i moc oddziaływania".
Zgodził się z opiniami, że dla sprawiedliwego osądzenia zbrodni dwóch systemów totalitarnych XX wieku powoływać trzeba trybunały międzynarodowe, bo krajowe, "uwikłane w kontekst zależności, nie byłyby w stanie tego uczynić". "Trudno więc było osądzić pacyfikację kopalni Wujek i inne zbrodnie komunistycznej władzy. Te fakty potwierdzają konieczność reformy sądownictwa w naszej ojczyźnie, bo samo się nie zreformowało ani oczyściło, jak niektórzy - być może w dobrej wierze - o tym zapewniali" - uważa arcybiskup.
- To na polu poczucia elementarnej sprawiedliwości rozgrywa się ostateczne rozliczenie z przeszłością poprzez nazwanie spraw po imieniu i ostateczne zamknięcie tego rozdziału narodowej historii, którą znaczą krzyże w Poznaniu, Gdańsku i Katowicach. Nie powinna Polska, nie powinien Górny Śląsk ani Ślązacy zapomnieć o najlepszych synach tej ziemi, nie tylko bohaterach górniczej pracy, ale i zmagań o wolną Polskę. Pamięć o nich nie powinna nigdy zaginąć, zagłuszona mało przekonującym stwierdzeniem, że jednej prawdy o przeszłości ustalić nie można - podkreślił hierarcha.
Jak mówił, prawda o stanie wojennym i kopalni Wujek "jest tylko jedna", a kolejną zbrodnią jest przypisywanie ofiarom totalitaryzmu winy za poniesioną przez nie śmierć.
Źródło: TVN 24 Katowice, PAP