Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Rodzice byli na zakupach. Z dziećmi została babcia. Przewijała niemowlę. Wtedy, za jej plecami, 2,5 letni wnuk wszedł na wersalkę pod oknem, które było otwarte. Gdy spadał na ziemię z trzeciego piętra, rodzice wchodzili po schodach do mieszkania. Chłopiec był w śpiączce farmakologicznej, właśnie został wybudzony.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

27 lutego, Puławy, z okna na pierwszym piętrze wypadł siedmioletni chłopiec. Przeżył.

30 marca, Warszawa, z okna na czwartym piętrze wypadło 15-miesięczne dziecko. Zmarło.

5 maja, Zgierz, z okna na drugim piętrze wypadł pięciolatek. Przeżył.

2 czerwca, Szczecinek, z okna na trzecim piętrze wypadł sześciolatek. Przeżył.

12 czerwca, Gdańsk, z okna na drugim piętrze wypadła 10-latka. Przeżyła.

27 czerwca, Kalisz, z okna na pierwszym piętrze wypadła 2-letnia dziewczynka. Zmarła 1 lipca w szpitalu.

W każdym miesiącu zdarza się taki wypadek. Teraz w Katowicach 2 lipca z okna na trzecim piętrze wypadł 2,5-letni chłopiec. Żyje.

Tato szukał syna, wychylił się przez okno, zobaczył go na dole

Do zdarzenia doszło na katowickim osiedlu w rodzinie, w której jest trójka dzieci w wieku 8 miesięcy, 2,5 lat i 4 lat.

- Było po godzinie 21. Rodzice byli na zakupach, dziećmi zajmowała się babcia - relacjonuje Agnieszka Żyłka, rzeczniczka policji w Katowicach.

Babcia przewijała najmłodsze dziecko. Wtedy w tym samym pokoju 2,5-letni chłopiec wszedł na wersalkę przy oknie, które było otwarte. Babcia tego nie widziała, stała tyłem do wersalki. Usłyszała huk.

W tym czasie rodzice już wracali z zakupów. Gdy syn spadał na ziemię, wchodzili po schodach do mieszkania. Usłyszeli płacz.

- Tato szukał syna w mieszkaniu. Wychylił się przez okno i zobaczył, że syn leży na dole - mówi Żyłka.

Siatka dla kotów może pomóc

Chłopiec był przytomny, rozmawiał z ojcem, który natychmiast wezwał pogotowie. - Nie upadł głową na beton, tylko przodem ciała na żwirek, który być może zamortyzował upadek. Ma złamane kończyny, miednicę, bark. Z powodu bólu został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną - mówi Żyłka.

2,5-latek przebywa Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. - Chłopiec jest w ciężkim stanie - przekazał nam w czwartek rzecznik lecznicy Wojciech Gumułka. W piątek miał już lepsze wieści - 2,5-latek został wybudzony ze śpiączki.

Żyłka: - Dzieci są ogromnie pomysłowe. Nie chodzi o to, żeby zamykać przed nimi okna, ale może wystarczy uchylić albo zabezpieczyć siatką, którą zakładamy, chroniąc przed upadkiem koty.

Czytaj także: