"Rzucał cegłami i prętem w dzierżawcę". Pręt przebił szybę samochodu i fotel kierowcy

Pręt przebił szybę samochodu i fotel, kierowca zdążył się uchylić
28-latek podejrzany o próbę usiłowania zabójstwa swojego podnajemcy
Źródło: śląska policja
28-latek dzierżawił 34-latkowi łąki. Niespodziewanie przyjechał w odwiedziny do podnajemcy. Z nieustalonych powodów miał zacząć rzucać w niego cegłami, a gdy 34-latek ukrył się w samochodzie, przebić prętem szybę i fotel kierowcy. Policja znalazła u niego metamfetaminę.

Dyżurny policji w Kłobucku otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że we wsi Dankowice Drugie doszło do napadu. Sprawcą miał być 28-letni mężczyzna.

- 28-latek znał 34-latka, dzierżawił mu łąki. Odwiedził go niespodziewanie na jego posesji. Podczas rozmowy dziwnie się zachowywał, był niespokojny, pobudzony. Nagle zaczął rzucać w swojego rozmówcę cegłami, grożąc mu pozbawieniem życia i zdrowia - relacjonuje Joanna Wiącek–Głowacz, rzeczniczka policji w Kłobucku.

34-latkowi udało się uciec i schronić w samochodzie. Ale 28-latek nie odpuścił. - Chwycił za metalowy pręt i rzucił nim w kierunku 34-latka - mówi policjantka.

Pręt przebił szybę i fotel kierowcy, na którym siedział mężczyzna. Na szczęście udało się mu uchylić przed ciosem i nie odniósł obrażeń.

Pręt przebił szybę samochodu i fotel, kierowca zdążył się uchylić
Pręt przebił szybę samochodu i fotel, kierowca zdążył się uchylić
Źródło: śląska policja

Metamfetamina i niespójne wyjaśnienia

28-latek został zatrzymany przez policję. Śledczy znaleźli u niego ponad 50 działek dilerskich metamfetaminy.

Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, gróźb karalnych, a także posiadania substancji psychotropowych. Za popełnione przestępstwa grozi mu nawet dożywotnie więzienie. Na wniosek policji i prokuratora sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące.

28-latek podejrzany o próbę usiłowania zabójstwa
28-latek podejrzany o próbę usiłowania zabójstwa
Źródło: śląska policja

- Podejrzany nie przyznaje się do zarzutów. Złożył wyjaśnienia, ale były one niespójne - dodaje Joanna Wiącek–Głowacz.

Czytaj także: