Samochód kierowany przez generała Romana Polko zderzył się we wtorek wieczorem na autostradzie A1 z ciężarówką. - Prawdopodobnie straciłem koncentrację z powodu zmęczenia. Na szczęście ze zdarzenia wyszedłem bez większych konsekwencji i, co istotniejsze, nikomu nie zrobiłem krzywdy - mówi tvn24.pl były szef jednostki specjalnej GROM.
We wtorek wieczorem dyżurny śląskiego Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa przekazał, że około godziny 21.10 na autostradzie A1 - na wysokości miejscowości Woźniki w województwie śląskim, w kierunku Gliwic - doszło do zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką. Kierujący pojazdem osobowym miał z powodu zmęczenia zasnąć za kierownicą - w wyniku zderzenia jego samochód dachował.
- Potwierdzam, że to ja siedziałem za kierownicą. Tego dnia miałem dużo pracy, nie jadłem zbyt wiele. Pamiętam, jak jadę autostradą, a po chwili poczułem nagłe uderzenie i usłyszałem huk - opowiada generał Roman Polko w rozmowie z tvn24.pl.
Mówi, że w pierwszym odruchu myślał, że uderzył w nieoświetlony pojazd znajdujący się na autostradowym pasie.
- Dopiero potem dotarło do mnie, że z naczepą ciężarówki, w którą wjechałem, wszystko było w porządku. Najprawdopodobniej to we mnie był problem. Straciłem koncentrację, a kto wie, czy faktycznie nie zasnąłem za kierownicą - mówi były szef GROM.
Bez "dzwonka ostrzegawczego"
Wojskowy podkreśla, że wielokrotnie zdarzało mu się pokonywać dłuższe trasy niż we wtorek.
- Zawsze czułem dzwonek alarmowy, sygnał, że jestem już na tyle zmęczony, że trzeba przerwać jazdę i odpocząć. Tym razem jednak tak nie było - mówi gen. Roman Polko.
Zaznacza, że nie odniósł żadnych obrażeń. Podkreśla też, że był przebadany przez policję, która potwierdziła, że był trzeźwy w momencie zdarzenia.
- Dla mnie ważniejsze jest to, że nie doprowadziłem do sytuacji, że ktoś ucierpiał przeze mnie, przez mój błąd, przez brak koncentracji. Byłoby to niezmiernie trudne do zaakceptowania - mówi gen. Polko.
Apel do kierowców
Ruch w kierunku Gliwic do późnych godzin nocnych odbywał się jednym pasem.
- Mam nadzieję, że mój przykład będzie sygnałem dla innych kierowców. Autostrada nie wybacza błędów ani braku koncentracji. W momencie uderzenia jechałem około 140 kilometrów na godzinę. Przy takich prędkościach o tragedię jest bardzo łatwo - kończy wojskowy.
Źródło: tvn24.pl, klobucka.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klobucka.pl